Odżywka wygląda zupełnie zwyczajnie. Walcowata buteleczka mieści 10ml kosmetyku. Nakrętka jest wygodna, pędzelek równy, płaski, nie wystają z niego zdeformowane włoski. Odżywka ma konsystencję gęstego lakieru, który może odrobinę smużyć, co po wyschnięciu nie jest ani trochę widoczne. Schnie około pięciu minut do pełnej twardości. Efekt na paznokciach jest tak subtelny, że niemal niezauważalny. W rzeczywistości płytka ma lekko mleczny, jaśniejszy niż naturalny odcień, co bardzo mi się podoba. Paznokcie wyglądają na zdrowe i zadbane.
Co do działania, tak naprawdę trudno mi je ocenić. Paznokcie po jej użyciu wyglądają naprawdę dobrze. Są nieco bardziej odporne na uszkodzenia, trochę twardsze. Odżywka nie powstrzymała u mnie rozdwajania się paznokci, odrobinę je zminimalizowała. Jak widać nie są długie, ale przynajmniej zdrowe.
Odżywka nie zawiera formaldehydu, co bardzo mnie cieszy, gdyż wolę nie używać kosmetyków z tym składnikiem. Wprawdzie widocznych szkód diamentowa odżywka Eveline mi nie zrobiła, ale ból paznokci nią spowodowany skutecznie odstraszył mnie od tego składniku.
Podsumowując, cudów nie ma, ale to przyjemny kosmetyk i z pewnością zużyję go do końca. Bardzo podoba mi się wygląd paznokci po użyciu tej odżywki, a że krzywdy nie robi, to nie widzę żadnych przeszkód do stosowania.
Znacie może ten produkt? :)
Ja jednak szukam czegoś, co da bardzo zauważalne efekty na paznokciach. Niestety moje paznokcie często się łamią i rozdwajają i już nie wiem, co mam zrobić, żeby je uratować.
OdpowiedzUsuńNiestety, nigdy nie miałam okazji nawet obejrzeć na żywo kosmetyków p2, a co dopiero mówić o próbowaniu ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam o niej już jakieś pozytywne recenzje :-) Niestety mam dostęp wyłącznie do czeskiego dm, a tam nie ma szafy P2 :-(
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takimi kolorami, lubię wyraziste kolory
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mam dostępu do kosmetyków P2 :/
OdpowiedzUsuń