Wiem, że o Yankee Candle pisali już niemal wszyscy. Wiem, że niektóre z Was czują przesyt wosków i świec na blogach. Zauważyłam, że yankee mania ogarnęła pół blogosfery. Miałam nawet o nich nie pisać oddzielnej notatki, ale uznałam, że jednak to zrobię. W dzisiejszym poście będzie o dwóch woskach, pierwszych, jakie dorwałam. Pink Sands i Fireside Treats pokochałam od pierwszego palenia i nadal je uwielbiam na tyle mocno, że wypaliłam już całe i niedługo kupię je ponownie.
Pink Sands [klik] to naprawdę niezwykły zapach. Zarazem bardzo świeży jak i delikatny. Słodkawy, ale nie ulepkowaty, nie za mocno i nie za lekko słodki. Podczas palenia czuć wyłaniające się kwiaty i lekką woń owoców. Dodatkowo jest relaksujący, idealny na lato, ale równie dobrze sprawdza się w zimie. Wąchając go mam wrażenie, że znalazłam się samotnie na plaży, słońce skryło się nieco za chmurami, morze jest spokojne, a ja niczym się nie przejmuję. Bajka. Wosku zostało mi może na jedno palenie, bo używałam go naprawdę często, szczególnie wtedy, gdy miałam ochotę na jakiś zapach, a nie wiedziałam jaki. Różowe piaski są idealne na każdą okazję.
Fireside Treats [klik] według obrazka powinien pachnieć piankami opiekanymi nad ogniskiem. Nie potwierdzę, gdyż nigdy ich nie jadłam ani nie wąchałam. Sam wosk ma przepiękny, wyjątkowy zapach. Bardzo ciepły, otulający, słodki, ale bez przesady. Faktycznie wyczuwam aromat pianek marshmallow, trochę przydymiony. Stwarza poczucie bezpieczeństwa, relaksuje. Zapach idealny na długie wieczory, spokojny, przyjemny jak miękki pluszowy koc. Bardzo, bardzo polecam.
Wyroby Yankee Candle możecie kupić między innymi na Goodies.pl
Czy Wy też uległyście Yankee Candle? Jakie zapachy polecacie? A może wręcz przeciwnie, uważacie, że są przereklamowane?
Uwielbiam świece, świeczki jednak jeśli chodzi o te woski to niestety są dla mnie zbyt intensywne i boli mnie po nich głowa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na najnowszy post :)
http://kosmetykiwmoimswiecie.blogspot.dk/2014/02/loreal-paris-addictive-plum.html
również uwielbiam wszelkiego rodzaju świece świeczki itd , aż sama się skuszę :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście jest tych postów na blogach baaardzo dużo, ale jak ktoś czuje przesyt, to czytać nie musi ;)
OdpowiedzUsuńPink Sands bardzo lubię, drugiego nie miałam. Ulubieńcy moi to Black Cherry i Red Velvet :) w najbliższym czasie skusze się z pewnością na coś bardziej wiosennego :)
Ja jeszcze im nie uległam ! Bo postanowiłam że wpierw wymarnuje wszystkie olejki ;D
OdpowiedzUsuńFireside Treats nie znam, ale Pink Sands uwielbiam! to zapach, z którego kupiłam swoją pierwszą świecę :)
OdpowiedzUsuńOba chciałabym powąchać:)
OdpowiedzUsuń