środa, 29 lutego 2012

Lutowe zużycia

Mija kolejny miesiąc, więc pochwalę się mizernymi efektami wprowadzonego niedawno "projektu denko".


 Be Beauty, Spa! Peeling do ciała - mango - przeciętny peeling, działanie średnie, wydajność kiepska. Więcej możecie poczytać tutaj - klik!

Rival de Loop, Pure Skin, Washgel mit Peeling-Effekt - świetnie oczyszcza, peelinguje i wygładza. Nie podrażnia, nie wysusza. Pomaga pozbyć się wyprysków i zapobiega ich powstawaniu. Ciągle kupuję nowe opakowania, bo nie wyobrażam sobie czymś innym myć twarzy!

Ziaja Oliwkowa - krem do twarzy lekka formuła - nie lubię tłustych kremów do twarzy, więc używałam go po depilacji nóg. Całkiem dobrze nawilża, ale pozostawia tłusty film na skórze.

Colo, Ziołowy zmywacz do paznokci - średnio zmywał, ale nie był najgorszy. Śmierdział jak większość zmywaczy, lekko wysuszał paznokcie.

Wibo, Lovely, Liquid Lip Balm, with aloe vera and mentol - zużyłam już wiele tubek tego balsamu i zdecydowanie jest bezkonkurencyjny! Wspaniale nawilża, chroni i wygładza usta. Nie ma mowy o suchych skórkach i zaczerwienieniach.

Ziaja Tintin, krem antybakteryjny - bardzo lubię ten krem, bo ma świetne antybakteryjne działanie. Ogranicza powstawanie wyprysków i czerwonych plamek. Nie zostawia tłustego filmu na skórze. Zdecydowanie polecam!

wtorek, 28 lutego 2012

Artiste Hair Care&Styling Szampon oczyszczający i nadający lekkość

Jeśli uważnie śledzicie mojego bloga, to na pewno widziałyście ten szampon - jeśli nie, to zapraszam tutaj - klik!


Opakowanie jest proste i estetycznie - dosyć płaska, szara butelka o pojemności 275ml. Sprawia wrażenie profesjonalnego produktu, mimo że nim nie jest.

Nigdzie nie ma naklejek, więc nie ryzykujemy nieestetycznym odklejeniem papieru. Jest to duży plus, szczególnie przy niskopółkowych produktach.

Szampon ma praktyczny aplikator ukryty pod wbudowaną nakrętką na zatrzask - raczej nie powinien się samoistnie wylać.

Kosmetyk ma konsystencję dosyć stężałej, przezroczystej galaretki. Mimo to łatwo wydobywa się z opakowania, ale nie wylewa.

Aby dokładnie umyć włosy potrzebujemy około dwóch-trzech łyżek galaretki, rozprowadza się więc średnio.

O działaniu tego szamponu możemy sobie podyskutować - dla jednych będzie cudem, dla innych - bublem.

Ja  nie zaliczam się do żadnej grupy - nie jest w moim odczuciu ani zły, ani przesadnie dobry.

Szampon rzeczywiście oczyszcza, ale nie wysusza. Zmywa brud, kurz i kosmetyki do stylizacji. Włosy są miękkie, nieobciążone, ale napuszone. Nie pasuje mi to, wolałabym, żeby szampon eliminował puszenie się moich kłaków.
Nie powoduje łupieżu, łuszczenia się skóry głowy i innych przykrych niespodzianek.

Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Cocamide DEA, Sodium Chloride, DMDM Hydantoin, Parfum, Polyquaternium-7, Disodium-7, EDTA, Methylsothiazolinone, Citric Acid, Propylene Glycol, Aloe Vera Extract, Rosemary Extract, Citrus Medica Limonum (Lemon) Fruit Extract, Citrus Grandis (grapefruit) Fruit Extract, Citrus Aurantium Dulcis Fruit Extract, Panthenol, Benzyl Salicylate, Cinnamyl Alcohol, Citronellol, Eugenol, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Hydroxycitronellal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde.


Opakowanie 8/10, zapach 7/10, konsystencja 8/10, cena 10/10, dostępność 8/10. Ocena ogólna - 6/10.

Moim zdaniem jest to całkiem niezły szampon, ale raczej do niego nie wrócę.

poniedziałek, 27 lutego 2012

Nowości Essence pojawiają się w Naturach!

Dzisiaj w Naturze natknęłam się na nowości Essence - puder do rzęs oraz pędzelek do cieni. Postanowiłam to sprawdzić i rzeczywiście - są. Zainteresowanych zapraszam tutaj! Spodziewajcie się nowości w Waszych Naturach :)


niedziela, 26 lutego 2012

Synergen Body Lotion Straffend mit-Koffein

Pokazywałam Wam już ten balsam przy okazji grudniowych zakupów - tutaj i tutaj . Czas jednak na bardziej szczegółową recenzję, zwłaszcza że już niedługo zostanie na mojej półce ;)


Balsam mieści się w butelce z białego plastiku, mieszczącej aż 400ml produktu! Przyznaję, że byłam nieco zdziwiona, ponieważ większość balsamów jest pakowana do opakowań o pojemności do 300ml, a większe kosztują około siedemnastu złotych.

Opakowanie ma formę mającą na celu ułatwiać utrzymanie go w dłoniach - rozszerza się ku górze i znów lekko zwęża. Plusem jest zdejmowana zakrętka na zatrzask.

Nazwę, skład oraz obrazek zachęcający do kupna/pokazujący działanie dostajemy w modnej dla niskopółkowych produktów formie naklejek, które tak jak w przypadku ostatnio opisywanego przeze mnie peelingu po zmoczeniu lekko się odklejają.

Kiedy balsam się kończy i nie chce wypłynąć, musimy butelkę przyciskać  albo zdjąć nakrętkę. A pod nakrętką znajdujemy dużo osadzonego tam produktu ...

 


Balsam na średnią konsystencję - nie za rzadką, nie za gęstą. Aplikacja jest przyjemna, bezproblemowa, produkt jest odpowiednio śliski.
Wydajność uznałabym za dobrą, gdyby nie fakt, że każdorazowo nabieramy zbyt dużo balsamu, który później wchłania się bardzo długo. Mniejsza ilość z kolei nie wystarcza.

Nie oczekiwałam efektu "wow", ale trochę się zawiodłam. Faktycznie balsam nawilża i lekko wygładza (chyba jednak jest to zasługa peelingu). Nie zauważyłam jednak spektakularnego ujędrnienia, które obiecuje producent.
Dopiero przed chwilą zauważyłam, ze zawiera konserwanty - parabeny, których próbuję się ustrzec. Same zobaczcie :

Aqua, Helianthus Annuus Seed Oil, Isopropyl Palmitate, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Betaine, Butyrospermium Parkii Butter, Phenoxyethanol, Pentaerythryl Distearate, Sodium Stearoyl Glutamate, Parfum, Carbomer, Methylparaben, Xanthan Gum, Caffeine, Ethylparaben, Tocopherol, Limonene, Sodium Hydroxide, Linalool, Propylparaben, Isobutylparaben, Butylparaben, Hexyl Cinnamal

Opakowanie 7/10, zapach 7/10, konsystencja 7/10, cena 8/10. Ogólna ocena to 7,5/10.

sobota, 25 lutego 2012

Zwierzaki! - 10. tygodniowa akcja paznokciowa - tydzień pierwszy

W ramach akcji paznokciowej udało mi się wymalować takie niby-wiewiórki :) Więcej informacji o akcji paznokciowej - tutaj!


Na żywo wyszły znacznie lepiej, zapewniam :)

Użyłam :
- Celia Baza Diamentowa
- Mollon Matt Beauty (brąz)
- Eveline Scarlett 550
- Essence Vampire's Love Into the dark
- Golden Rose With Protein 312 (oddam)

Po zrobieniu zdjęć nałożyłam jeszcze warstwę top coatu Bell French Manicure 010 :)