Zakupy (wprawiające w świetny humor) sprawiają, że budzi się we mnie dzika żądza posiadania coraz większej i większej ilości kosmetyków.
Pierwszy grudnia, pierwsze zakupy, siedem kosmetyków.... Aż boję się myśleć, ile nowości trafi do mojej kosmetyczki do końca miesiąca.
Nie byłabym sobą, gdybym nie rzuciła się na szafę Essence (chociaż to moje pierwsze esencje). Przez pierwsze 10 sekund pożerałam ją wzrokiem, a później po prostu wrzuciłam dwa kosmetyki z limitowanej edycji Vampire's Love. Był to upragniony, ukochany i najpiękniejszy puder rozświetlający Essence Vampire's Love Shimmer Powder 01 lil'vampire oraz wyczekiwany lakier do paznokci w odcieniu 02 Into the dark. Czas pokaże, jak się będą sprawowały.
Koniec makijażowych zakupów? Skądże. Odebrałam moje mini zamówienie z Oriflame, czyli krem korekcyjny Pure Skin Hide&Treat. który ma pomagać w leczeniu wyprysków, maskować je i zabezpieczać (coś czuję, że to kompletny bubel).
Uwzięłam się również na disnejowski błyszczyk H&M Disney Vanilla Lipgloss. Urzekło mnie opakowanie - w domu odkryłam, że pachnie wanilią, którą kocham :)
Kupiłam też trzy kosmetyki z serii potrzebnych, więc zakup usprawiedliwiony :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję wszystkim na raz i każdemu z osobna za komentowanie postów :)
Nie obrażę się za konstruktywną krytykę, sprzeczne z moimi poglądami opinie, ale proszę o nieużywanie wulgaryzmów.
Wszelkiego rodzaju spam będzie usuwany.
PS Jeśli zadasz mi jakiekolwiek pytanie pod postem, odpowiem na nie właśnie tam.