Były zakupy, teraz czas na mniej przyjemną część - zużycia! Udało mi się zużyć (prawie) wszystko, co chciałam i zrobiłam miejsce na następne owoce mojego kosmetykoholizmu.
Z tonikiem antybakteryjnym Ziaja Nuno męczyłam się dobre dwa i pół miesiąca, mimo że bardzo go lubię. Straciłam ochotę i zaufanie do niego, gdy konsultantka Oriflame poleciła mi stosować przegotowaną wodę.
Bardzo polubiłam ten tonik, zużyłam już czwarte lub piąte opakowanie. Dobrze oczyszcza i tonizuje twarz, przyjemnie pachnie, jest bardzo tani. Czy kupię ponownie? Zapewne tak, ale nie w najbliższej przyszłości.
Razem z mamą wymęczyłam piankę do włosów Proffesional Style Hair Mousse. Mnie się kompletnie nie spodobała, mama jest przeciwnego zdania.
Pianka skleja włosy w nieestetyczne strąki i kluski, usztywnia (czego nie lubię w piankach!) i lekko pachnie czymś dziwnym, nieładnym. Nie kupię ponownie.
Zużyłam też mój ulubiony krem antybakteryjny Ziaja Tintin. Wahałam się przy kupnie ale ostatecznie kupiłam i przeżyłam miłe zaskoczenie! Krem naprawdę nieźle pomaga zwalczać wypryski, w pewnym stopniu zapobiega ich powstawaniu i działa antybakteryjnie. Zdecydowanie jest to perełka wśród niektórych bubli Ziaji. Zakupiłam sobie w grudniu już drugie opakowanie.
Kolejny krem - tym razem Ziaja HerbikaPlant z czarnym bzem zużyłam w czasie braku opisywanego już Tintina. Zużywałam go razem z mamą, sama dla siebie go nie kupiłam.
Spodobał mi się, nieźle wygładza, nieźle pachnie. Nie kupię go,bo nie jest mi potrzebny (mam mojego Tintina).
Ciągle używam i zużywam mnóstwo pomadek ochronnych i balsamów, ponieważ pękają i pierzchną mi usta. Zazwyczaj kupuję coraz to inne i w grudniu kupiłam pomadkę Sensique Sweet Raspberry. Wybór był jak zwykle spontaniczny, i jak się okazało - niezbyt dobry. Pomadka nie spełniła moich oczekiwań, ponieważ bardzo krótko się trzymała na ustach i mało co działała.
Wcześniej jednak skusiłam się na Isana Pflegebalsam Lippen Vanille&Menthol, o którym pisałam tutaj. Zaskoczył mnie bardzo swoim działaniem, bo spodziewałam się raczej tłuszczyku o zapachu wanilii. Jednak balsam jest inny - lepki, świetnie pachnie i dobrze działa. Długo trzyma się na ustach, zdecydowany faworyt!
W sumie zużyłam sześć produktów. Mam nadzieję, że w styczniu będzie ich więcej - zarówno zużyć, jak i nowości.
fajna notka :) myślałam nad kupnem tego kremu z ziaji
OdpowiedzUsuń