W lutych przybyło mi nieco kosmetyków - zarówno pielęgnacyjnych, jak i kolorowych. Mimo, że nie jestem ze wszystkich zadowolona, opiszę je w telegraficznym skrócie.
Bardzo polubiłam ten limitowany peeling
Duschpeeling White Chocolate & Vanilla. Zawiera delikatne, ale skuteczne drobinki. Pięknie pachnie, waniliowo :)
Wiązałam z żelem
Original Source Mango&Macadamia i nie zawiodłam się. Świeży, delikatny zapach, zupełnie niechemiczny. Nie wysusza skóry, ale też nie nawilża. Dobrze myje.
Zimowy krem Cztery Pory Roku ma przepiękny, korzenny zapach, imbirowy :) Bardzo dobrze odżywia skórę dłoni, wygładza i działa jak rękawiczki. Jest naprawdę tani, bardzo go lubię i polecam!
Mój ulubiony antytrądzikowy duet pielęgnacyjno-myjący firmy Rival de Loop!Na blogu znajdują się już ich recenzje.
Efekty wymianki z *jamapi* .Nawilżająca maseczka AA, pęseta Avon Color Trend i pędzelek do cieni Avon.
Top coat Essence Night in Vegas! mi się nie spodobał, wkład do paletki Inglota Freedom System - nie mój kolor (prezent od Krzykli), więc oba poszły na wymiankę i znalazły nową właścicielkę :)
Dwa lakiery Golden Rose - With Protein i Fantastic - kolory ładne, ale jednak wystawiłam na wymianę. Obok top coat Bell i baza Celii.
Nie lubię szamponów dwa w jednym - tego (Timotei 2in1) używam jako płynu do kąpieli, bo ciekawie pachnie wanilią.
Pękacz o krokodylim wzorze
Wibo już pokazywałam, bardzo mi się spodobał :) Kupiłam też dwa lakiery
Sensique - jeden z
Oriental Dream, drugi z
Fantasy Glitter. Jeden kosztował mnie 3,49, a krokodyl około pięciu złotych.
Biały i tealowy lakier
Out Of Space Catrice kupiłam u Krzykli, beżowy frost
Nateventurista dostałam od niej gratis :)
Eyeliner Catrice Out Of Space kupiony u Krzykli, róż i cień Essence Ballerina Backstage - gratis :)
Błyszczyk
Essence Marble Mania w odcieniu
Coral Whirl. Ma świetną konsystencję, nie klei się i daje naprawdę ładny, różowy efekt :)
Jedyna rzecz, którą kupiłam z
Circus Circus. Nic mnie specjalnie nie zainteresowało, a ten lakier wzięłam bardziej dla przyzwoitości niż z pragnienia posiadania. Jego odcień to
My Sparkling Acrobat.
Dziwnie pachnące mydełko z
Nivei, kokosowo-chemiczne. Nie uczula, robi co trzeba.
Zmywacz
Sensique wzięłam przy lakierowych zakupach w Naturze, jeszcze nieużywany. Wcale nie czuć w nim kiwi, śmierdzi okropnie!
Be Beauty - bardzo średni peeling, konsystencja zbyt rzadka, słabo ścierające drobinki. Opisywałam go w lutym w osobnej recenzji.