Wczoraj pisałam o bardzo dobry żelu rossmannowskiej firmy Rival de Loop w wersji Pure Skin. Czas wiec na recenzję kremu matującego z tej samej serii , czyli Rival de Loop Pure Skin Mattierende Feuchtigkeitspflege.
Tak samo jak w przypadku żelu produkt zapakowany jest w plastikowe biało-turkusowe opakowanie - tym razem w formie średnio miękkiej tubki o pojemności 50ml. Trudno dozować z niej odpowiednią ilość kremu, zazwyczaj wyduszamy zbyt dużo. Gdy produkt się kończy trzeba rozcinać opakowanie, a co się z tym wiąże - krem gęstnieje.
W tym przypadku polskie informacje mamy na mocno przyklejonej nalepce, która nie zasłania składu. Niemieckie napisy mówiące nam, czym mazidło jest są wydrukowane na tubce. Dzięki temu całe opakowanie wygląda porządnie i estetycznie.
Mazidło ma typową, kremową konsystencję - nie spływa ani z ręki, ani z twarzy. Łatwo się rozprowadza, wchłania bardzo szybko. Pozostawia lekki, nietłusty film na skórze, ale tylko na chwilę. Jak żel ma lekko alkoholowy zapach, aczkolwiek mi on nie przeszkadza.
Krem ma podobne działanie do żelu - pomaga zapobiegać powstawaniu wyprysków, wysusza je i sprawia, że nie świecą się tak bardzo.
Brak świecenia związany jest z tym, że krem bardzo dobrze matuje bez zatykania porów. Nie jest to całodzienny mat, ale wytrzymuje spokojnie kilka godzin.
Aqua, Alcohol Dent., Glycerin, Cetaryl Alcohol, Sorbitol, Dicaprylyl Ether, Cetearyl Isononanoate, Dicaprylyl Carbonate, Caprylic/Capric Triglyceride, Glyceryl Sterate, Myristyl Alcohol, Panthenol, Licorice (Glycyrrhiza Glabra) Extract, Lactic Acid, Salicylic Acid, Distarch Phosphate, Hellabthus Annus (Sunflower), Seed Oil, Potassium Palmitoyl Hydrolyzed Wheat Protein, Kaolin, Xanthan Gum, Tocopherol, Sodium Hydroxide, Parfum, Cl 77891
Opakowanie 6,5/10, zapach 8/10, konsystencja 9/10, cena 10/10, działanie 9/10. Ocena ogólna - 8,5/10.
Polecam, jestem pewna, że będę do niego wracać.
Przepraszam za możliwe błędy w składzie, ponieważ musiałam go przepisywać z tubki.
jak dla mnie tek krem to kit... niedawno pisałam na blogu jego recenzje, i chyba żadnego dobrego słow o nim nie napisałam. :)
OdpowiedzUsuń