poniedziałek, 5 marca 2012

Lutowe zakupy

W lutych przybyło mi nieco kosmetyków - zarówno pielęgnacyjnych, jak i kolorowych. Mimo, że nie jestem ze wszystkich zadowolona, opiszę je w telegraficznym skrócie.


Bardzo polubiłam ten limitowany peeling Duschpeeling White Chocolate & Vanilla. Zawiera delikatne, ale skuteczne drobinki. Pięknie pachnie, waniliowo :)

Wiązałam z żelem Original Source Mango&Macadamia i nie zawiodłam się. Świeży, delikatny zapach, zupełnie niechemiczny. Nie wysusza skóry, ale też nie nawilża. Dobrze myje.

Zimowy krem Cztery Pory Roku ma przepiękny, korzenny zapach, imbirowy :) Bardzo dobrze odżywia skórę dłoni, wygładza i działa jak rękawiczki. Jest naprawdę tani, bardzo go lubię i polecam!

Mój ulubiony antytrądzikowy duet pielęgnacyjno-myjący firmy Rival de Loop!Na blogu znajdują się już ich recenzje.

Efekty wymianki z *jamapi* .Nawilżająca maseczka AA, pęseta Avon Color Trend i pędzelek do cieni Avon.

Top coat Essence Night in Vegas! mi się nie spodobał, wkład do paletki Inglota Freedom System - nie mój kolor (prezent od Krzykli), więc oba poszły na wymiankę i znalazły nową właścicielkę :)

Dwa lakiery Golden Rose - With Protein i Fantastic - kolory ładne, ale jednak wystawiłam na wymianę. Obok top coat Bell i baza Celii.

Nie lubię szamponów dwa w jednym - tego (Timotei 2in1) używam jako płynu do kąpieli, bo ciekawie pachnie wanilią.



Pękacz o krokodylim wzorze Wibo już pokazywałam, bardzo mi się spodobał :) Kupiłam też dwa lakiery Sensique - jeden z Oriental Dream, drugi z Fantasy Glitter. Jeden kosztował mnie 3,49, a krokodyl około pięciu złotych.

Biały i tealowy lakier Out Of Space Catrice kupiłam u Krzykli, beżowy frost Nateventurista dostałam od niej gratis :)

Eyeliner Catrice Out Of Space kupiony u Krzykli, róż i cień Essence Ballerina Backstage - gratis :)

Błyszczyk Essence Marble Mania w odcieniu Coral Whirl. Ma świetną konsystencję, nie klei się i daje naprawdę ładny, różowy efekt :)

Jedyna rzecz, którą kupiłam z Circus Circus. Nic mnie specjalnie nie zainteresowało, a ten lakier wzięłam bardziej dla przyzwoitości niż z pragnienia posiadania. Jego odcień to My Sparkling Acrobat.


Dziwnie pachnące mydełko z Nivei, kokosowo-chemiczne. Nie uczula, robi co trzeba.

Zmywacz Sensique wzięłam przy lakierowych zakupach w Naturze, jeszcze nieużywany. Wcale nie czuć w nim kiwi, śmierdzi okropnie!

Be Beauty -  bardzo średni peeling, konsystencja zbyt rzadka, słabo ścierające drobinki. Opisywałam go w lutym w osobnej recenzji.

1 komentarz:

Dziękuję wszystkim na raz i każdemu z osobna za komentowanie postów :)
Nie obrażę się za konstruktywną krytykę, sprzeczne z moimi poglądami opinie, ale proszę o nieużywanie wulgaryzmów.
Wszelkiego rodzaju spam będzie usuwany.

PS Jeśli zadasz mi jakiekolwiek pytanie pod postem, odpowiem na nie właśnie tam.