środa, 14 grudnia 2011

Usta pragną nowości! ( Essence In the nude 52 + Isana Lippen Pflegebalsam Vanille&Mentol + H&M DVL.)

Ostatnio bardzo zaniedbuję bloga, a to dlatego, że nie mam ani czasu, ani weny, ani ochoty na dużo pisania. Dobrze jednak, że blog zobowiązuje i muszę przynajmniej czasami coś skrobnąć.
Przyznam, że nie mam co opisywać - mam wprawdzie kilkanaście kosmetyków, ale niespecjalnie nadają się one do opisywania (ani to zużycia, ani ulubieńcy, ani też nowości...).

Prawie tydzień temu byłam na zakupach i kupiłam tylko dwie rzeczy, dwa kosmetyki do ust - jeden do malowania, drugi do pielęgnacji. Skusiły mnie szminki Essence i oczywiście nabyłam jedną z nich.Wybrałam odcień In the nude (wiecznie mylę in z into), który zainteresował mnie przy przeglądaniu blogów.

Essence In the nude 52 (zdecydowanie bardziej odpowiadałoby mi słowo 'lipstick' po nazwie firmy, ale cóż mam poradzić...) to typowy odcień nude, czyli beż, który rozjaśnia usta. Wygląda ciekawie, jednak w moim przypadku rozjaśnienie warg nie jest zbyt spektakularne, bo są one naturalnie w odcieniu szminki Essence All about cupcake (podpatrzyłam go na blogu Em ). Ogółem efekt uznaję za ciekawy i czuję, że inwestycja nie pójdzie na marne (w końcu to szminka za 8.99 zł).
Tak wygląda na ustach.

Drugim kupionym przeze mnie produktem był balsam do ust - tym razem trafiłam w mazidełko Isana Lippen Pflegebalsam Vanille&Mentol (od niedawna mam fazę na wanilię).
Balsam wybrałam zupełnie przypadkowo - wzięłam najtańszy, największy i w słoiczku (takie zużywają mi się wolniej).
Nie kocham specjalnie produktów Isany, ale ten balsamik przypadł mi do gustu. Całkiem wydajny, mam go już szósty dzień i jest go jeszcze połowa. Plusów ma, że ho, ho! Jest bardzo tani (4.99 za 10ml), ma bardzo poręczne, zakręcane opakowanie i cudną zawartość - żółty, a na ustach przezroczysty balsam, który pachnie wanilią i wspaniale chłodzi mentolem. Naprawdę, nie ma się czego przyczepić :)


Na pierwszych zakupach kupiłam błyszczyk H&M Disney Vanilla Lipgloss. Kupiłam go z ciekawości, miłości do opakowania oraz uwielbienia dla Hennes & Mauritz.
Błyszczyk ma postać smalcowatej mazi - w opakowaniu białej, na ustach - przezroczystej. Pachnie wanilią ("waniliowa faza"), dzięki temu wybaczam mu nawet to, że bardzo krótko utrzymuje się na skórze :) Cena jest wysoka jak na takiego cudaka, bo dziesięć złotych, ale kupię jeszcze jeden, w innym opakowaniu -.- Myszka Miki kompletnie mnie zauroczyła.


Przy okazji tych mini zakupów, dzięki którym zajrzałam do Rossmanna i Natury, wypatrzyłam sobie dużo nowości :) Między innymi bibułki matujące,nail-topper, cienie i kredki do oczu oraz konturówki do ust firmy (oczywiście!) Essence.

Na zakończenie pragnę dodać, że postaram się nie zaniedbywać bloga i Was (szkoda, że jesteście tylko dwie) i dodawać notatki w miarę regularnie oraz podreperować wcześniejsze notatki.

1 komentarz:

  1. Ja u mnie w rossmanie nie widziałam tego balsamu w słoiczku są z issany ale tylko w sztyfcie. a szkoda bo wygląda na fajny produkt :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim na raz i każdemu z osobna za komentowanie postów :)
Nie obrażę się za konstruktywną krytykę, sprzeczne z moimi poglądami opinie, ale proszę o nieużywanie wulgaryzmów.
Wszelkiego rodzaju spam będzie usuwany.

PS Jeśli zadasz mi jakiekolwiek pytanie pod postem, odpowiem na nie właśnie tam.