niedziela, 31 sierpnia 2014

Zużycia czerwcowo - lipcowo - sierpniowe

Najwyższy czas opublikować wpis zużyciowy, tym razem z trzech miesięcy. Nie ma tego nie wiadomo jak dużo, ale pokazuję, bo nie mieszczą mi się u kartonie na puste opakowania. Koniec gadania, pora na prezentację!


Original Source Lemon & Tea Tree Shower - nie od dziś wiadomo, że żele OS są moimi ulubionymi (oczywiście zaraz po rabarbarowym Kamill). Wersja cytrynowo - herbaciana idealnie sprawdzała się szczególnie w upały. Zapach był bardzo świeży, nie przypominał woni płynu do mycia naczyń. Konsystencja żelowo - galaretkowa, świetnie się pieniąca. Wydajność przeciętna, jednak dzięki silikonowemu ogranicznikowi w nakrętce nie wylewało się za dużo produktu. Robił to, co do niego należało - oczyszczał i odświeżał ciało bez wysuszania. Ogółem żel przypadł mi do gustu podobnie jak i inne tej firmy.

Le Petit Marseillais Kwiat pomarańczy Kremowy żel pod prysznic - po zużyciu tego produktu stwierdzam, że żele LPM mogłyby na stałe zagościć na mojej łazienkowej półce. Bardzo podoba mi się design opakowań. Jeśli o sam żel chodzi, sprawdził się się bardzo dobrze. Skóra po użyciu była dobrze oczyszczona, miękka, nie zauważyłam wysuszenia skóry. Zapach średnio mi się spodobał, nie mam pojęcia, czy kwiat pomarańczy pachnie właśnie tak. Ogółem był to całkiem przyjemny aromat, nieduszący, ale nie należał do najpiękniejszych. Żel dobrze się pienił, wydajność całkiem w porządku. Myślę, że kiedyś skuszę się na inne wersje zapachowe.


Nivea Odżywka odbudowująca Long repair - moim zdaniem jedna z lepszych typowo drogeryjnych odżywek. Naprawdę dobrze wygładza i odżywia włosy. Nieważnie, z jakim szamponem jej użyłam, czupryna była miękka, błyszcząca, mniej spuszona. Produkt miał gęstą, bogatą konsystencję, niewielka ilość wystarczyła do pokrycia całości. Zapach przyjemny, jak dla mnie kosmetyczno - fryzjerski. Podejrzewam, że kiedyś skuszę się na kolejne opakowanie.

BabyDream Shampoo - zużyłam już tyle opakowań, że mówi to samo za siebie. Moje włosy uwielbiają ten szampon! Jest bardzo delikatny, nie wysusza ich ani skóry głowy, zmywa kurz, pot, wszelkie zabrudzenie, a także oleje. Włosy po jego użyciu są miękkie i splątane, czemu zaradzi każda odżywka. Przyjemnie pachnie. Niestety jest niewydajny, rzadki, ale jestem w staniu mu to wybaczyć. Obecnie nie mam go na półce, ale wkrótce to nadrobię, lubię go mieć, bo zawsze się przydaje :)

  
Garnier Intensywna pielęgnacja suchej skóry Ochronny krem do rąk - używałam go mniej więcej dwa miesiące temu i szczerze mówiąc, średnio pamiętam jego działanie. Z pewnością nie zaszkodził skórze, wręcz przeciwnie. Nawilżał i odżywiał ją, jednak nie było to nic zachwycającego ani mocnego. Wchłaniał się dosyć szybko, był całkiem wydajny, miał przyjemny zapach. Nie kupię go ponownie, będę szukać czegoś lepszego.

Green Pharmacy Krem do rąk - aloes / jaskółcze ziele - przyznaję, kupiłam je tylko dlatego, że były tanie, około czterech złotych za tubkę o pojemności 100ml i nie liczyłam, że zdziałają cuda, co oczywiście nie nastąpiło. Miały podobne działanie - lekko nawilżały i zmiękczały skórę, jednak nie na długo. Wchłaniały się dość szybko, nie pozostawiając klejącego filmu. Z pewnością nie kupię żadnego z nich ponownie, chociaż krzywdy mi nie zrobiły.
.

Lady Speed Stick pH Active Fresh Spray - lubię antyperspiranty w sprayu, bo nie muszę czekać, aż produkt wchłonie się w skórę, ale z tym niestety się nie polubiliśmy. Ochrona jest tak lekka, że praktycznie niewyczuwalna. Pot wydziela się tak samo, jak gdybym nie użyła niczego. Nieprzyjemny zapach jest nieco zniwelowany. Woń kosmetyku jest kwiatowa, bardzo intensywna, dusząca podczas aplikacji. Na skórze staje się nieco lżejsza. Ogółem mówiąc produkt w ogóle się u mnie nie sprawdził. 

BeBeauty Delikatny żel - krem łagodzący - to już kolejne zużyte opakowanie. To chyba najłagodniejszy produkt do mycia twarzy, jakiego używałam. Oczyszcza dokładnie, ale bardzo delikatnie. Praktycznie się nie pieni, łatwo się rozprowadza i równie bezproblemowo spłukuje. Zauważalnie łagodzi podrażnienia, nie szczypie i nie piecze. Jest bardzo wydajny, przyjemnie pachnie i jest bardzo tani, kosztuje około pięciu złotych. Z pewnością zaopatrzę się w kolejne opakowanie.


Avon Planet Spa Mediterranean Olive Oil With Orange Flower Soothing Eye Treatment - bardzo go polubiłam, nawet uznałam go za jeden z lepszych, które zdążyłam już przetestować. Nawilżał i wygładzał skórę, ani razu mnie nie podrażnił. Sprawiał, że była sprężysta i miękka, nigdy przesuszona. Szczególnie spodobała mi się konsystencja - żelowo - kremowa, szybko się wchłaniała i nie pozostawiała połysku pod oczami. Produkt był bardzo wydajny Nie kupię go ponownie, w sklepach jest wiele innych do przetestowania :D

Marion Nature Therapy 60 - sekundowa maseczka do włosów Ocet z malin & Koktajl owocowy - szczerze mówiąc, nie zauważyłam żadnego działania. Saszetka wystarczyła mi na jedną aplikację przy włosach sięgających do zapięcia od stanika. Efekt był przeciętny, włosy dosyć gładkie, ale to zasługa szamponu. Zapach maseczki kwaskowy, koło malin raczej to nawet nie leżało ;) Nie kupię ponownie, dobrze, że to była tylko mała saszetka, więc nie wydałam dużo.


Essence Lipstick 52 In The Nude - bardzo cieszę się, że w końcu ją zużyłam. Nie przypadła mi do gustu na tyle, aby kupić ją ponownie ani inną z tej serii. Nie pokrywała ust kolorem równomiernie, trochę się mazała, pozostawiała smugi. Kolor również nie był idealnym nudziakiem. Dodam jeszcze, że trochę wysuszała usta i po pomalowaniu widać było wszelkie odstające skórki. Nie polubiłyśmy się zbytnio i po dwóch i pół roku od zakupu bez żalu pozbyłam się resztki, która pozostała w opakowaniu.

p2 Keratin Repair Coat - nie udało mi się zużyć całości, w buteleczce pozostało około 1/3 początkowej ilości. Odżywka nie dawała jakichś spektakularnych efektów, ale paznokcie były nieco mocniejsze. Dobrze sprawdzała się w roli bazy pod kolorowe lakiery. Nosiłam ją także solo i bardzo podobał mi się efekt zdrowych paznokci. Nie spotkamy się ponownie, cudów nie było.


Ziaja Intensywne wygładzanie Maska do włosów niesfornych - uwielbiam uczucie miękkich, łatwiejszych do ułożenia, błyszczących włosów, jakiego doświadczam po każdorazowym użyciu tej maski. Wyraźnie je wygładza i nawilża. Ma gęstą, bogatą konsystencję. Jest średnio wydajna, ale za taką cenę jestem jej to w stanie wybaczyć. Z pewnością w przyszłości skuszę się na kolejne opakowanie.

Sun Ozon Apresspray Aloe Vera - staram się nie opalać, ale wiadomo, że gdyby przebywa się na słońcu, to pojawi się choć lekka opalenizna. Spryskiwałam tym sprayem ręce, nogi i dekolt. Jedynymi efektami było chwilowe ochłodzenie i delikatne nawilżenie. Niestety, kosmetyk jednak mocno się kleił na skórze i bardzo mi się to nie podobało. Próbowałam używać go na włosy, bo wysoko w składzie ma aloes, ale kosmyki były sztywne i klejące. Nie kupię ponownie.


Acnefan Krem do pielęgnacji cery trądzikowej - uwielbiam, uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam! Zużyłam już tyle tubek, że trudno policzyć. Jeszcze żaden krem do twarzy nie dał takiego efektu. Idealny zdrowy mat utrzymujący się przez cały dzień, delikatne rozjaśnienie cery i fakt, że przyspiesza gojenie wyprysków sprawiły, że kupuję nowe opakowanie, gdy tylko jedno się skończy. Kocham!

Tisane Balsam do ust - kocham, co zresztą widać. Nic tak dobrze nie nawilża, chroni i odżywia ust jak Tisane! Regeneruje każde przesuszenie, zmiękcza i wygładza. Ilość opakowań mówi o tym samo przez się :D

Uff, i to byłoby na tyle. A jak Wam poszło zużywanie?

3 komentarze:

  1. Ja dopiero obfociłam swoje denko poszalałam z żelami p/p ;))) Ty też masz niezłe zużycia, szampon babydream lubi córka, a żel LPM też mi przypadł do gustu w przeciwieństwie do OS ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę koniecznie wrócić do Tisane, uwielbiałam jego działanie. Żele LPM również przypadły mi do gustu. Mają śliczne zapachy i przyjemną konsystencję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze jestem pod wrażeniem liczby zużytych kosmetyków na Waszych blogach... U mnie byłyby to może 2-3 produkty, i nigdy nie regularnie co miesiąc :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim na raz i każdemu z osobna za komentowanie postów :)
Nie obrażę się za konstruktywną krytykę, sprzeczne z moimi poglądami opinie, ale proszę o nieużywanie wulgaryzmów.
Wszelkiego rodzaju spam będzie usuwany.

PS Jeśli zadasz mi jakiekolwiek pytanie pod postem, odpowiem na nie właśnie tam.