poniedziałek, 30 lipca 2012

Ale nuuuda! Golden Rose With Protein 205

Moja nienawiść do lakierów Golden Rose jest równie mocna jak miłość do odcieni nude. A że posiadanie takiej piękności równa się zakup emalii wyżej wspomnianej firmy, nie wahałam się długo, mimo że wiedziałam, iż nasza przygoda nie będzie zbyt miła.

205 to niezwykle czysty odcień nude, mianowicie jasny beż z niewielką domieszką kawy z mlekiem. Jeden z ładniejszych kolorów w mojej kolekcji, elegancki krem, idealny na każdą okazję i w każdym wieku. Prezentuje się wspaniale i sprawia, że paznokcie wyglądają modnie, lekko i nienachalnie.

Nakładanie nie sprawia trudności, gdyż pędzelek jest łatwy w obsłudze. Sam lakier idealnie się rozprowadza i nie smuży, jednak nawet minimalnie zawyżona ilość prowadzi do katastrofy. Najlepiej wygląda przy dwóch warstwach, bo uzyskane jest wtedy pełne krycie. Pierwsza schnie około dziesięciu minut, druga - w nieskończoność. Pojawiają się odciski, rysy i inne niespodzianki.


Podsumowując - kocham kolor, nienawidzę jakości.

1 komentarz:

Dziękuję wszystkim na raz i każdemu z osobna za komentowanie postów :)
Nie obrażę się za konstruktywną krytykę, sprzeczne z moimi poglądami opinie, ale proszę o nieużywanie wulgaryzmów.
Wszelkiego rodzaju spam będzie usuwany.

PS Jeśli zadasz mi jakiekolwiek pytanie pod postem, odpowiem na nie właśnie tam.