środa, 28 grudnia 2011

Grudniowe zakupy

W związku z kończącym się miesiącem postanowiłam zaprezentować wszystkie grudniowe łupy :)


                                                                       Zacznijmy od...

Usta dostały aż cztery produkty : dwa do malowania i dwa do pielęgnacji.
Balsamik z Isany, szminkę In the nude Essence i waniliowy błyszczyk z H&M przedstawiałam tutaj.

Zawartość żółtego słoiczka już zniknęła, pomadka z Sensique Sweet Raspberry jest  już na wykończeniu a Myszka Miki na spółkę z nudziakiem czasami goszczą na mych ustach :)

                                   


Dwa kremy z Ziaji - Oliwkowy oraz Tintin.
Oliwkę dostałam pod choinkę jako niezbyt trafiony prezent.
Tintin kupiłam wczoraj przy okazji końcoworocznego wypadu, ponieważ krem ten jest moim ulubionym.











Efekt małego lakierowego szaleństwa :)
Od lewej :
- Lemax 'kulka' 
- Mollon Matt Beauty
- Essence Nail Art Circus Confetti  
- Essence Vampire's Love 02 Into the dark

Lemax to przezroczysty, delikatny, fioletowy lakier nawierzchniowy, Mollon - kryjący, matowy brąz (brak numerka), cyrkowy Essence to bardzo brokatowy brat Lemaxu a wampirzy Essence przedstawiałam wcześniej :)


Bubel miesiąca, prosto z szesnastego katalogu Oriflame z  roku 2011.

Kupiłam go do maskowania wyprysków. Kolor jest okropny, pomarańczowy, nie dopasowuje się do skóry.
Niewiele pomaga, wypróbowałam go na opryszczkę i w tej kwestii działa tak 6/10.

Postaram się dać mu jeszcze szanse w walce z trądzikiem i opryszczką 
:)


Ulubiony żel do mycia twarzy Rival de loop Pure Skin Washgel Peeling-Effekt. 
Delikatnie peelinguje, pomaga w walce z trądzikiem.
Aktualnie mój numer jeden pod każdym względem - ma świetne opakowanie z pompką, estetyczne naklejki i dobra zawartość :)

Zachwyt roku 2011? Zdecydowanie tak!                                                                                                                       f   



Balsam do ciała z Rossmanna, Synergen Body-Lotion [...] mit Koffein.
Kupiony przy okazji pierwszych grudniowych zakupów.

Lekko pachnie, lekko nawilża.                                                                                                                                                 






Szampon oczyszczający artiste.

Przezroczysty, dobrze się pieni, łatwo spłukuje.
Włosy podczas wysychanie są bardzo sypkie, co mnie cieszy (szkoda, że efekt nie utrzymuje się po wyschnięciu).
Bardzo tani, niecałe pięć złotych, w promocji około trzech.





Osławiony puder rozświetlający Essence Vampire's Love Shimmer Powder 01 Lil'vampire.

Był moim pragnieniem i oczekiwaniem. Obecnie jego prestiż zmniejszył się, ale wciąż pozostaje hitem.


                                                                  






                              
                     
                                                    I to byłby już koniec moich grudniowych zakupów.
   Jestem z siebie dumna, kupiłam dużo i o to mi chodziło! Mam nadzieję, że w styczniu będzie tego więcej!

3 komentarze:

Dziękuję wszystkim na raz i każdemu z osobna za komentowanie postów :)
Nie obrażę się za konstruktywną krytykę, sprzeczne z moimi poglądami opinie, ale proszę o nieużywanie wulgaryzmów.
Wszelkiego rodzaju spam będzie usuwany.

PS Jeśli zadasz mi jakiekolwiek pytanie pod postem, odpowiem na nie właśnie tam.