Jakiś czas temu sięgnęłam po powieść Virgini Cleo Andrews - "Kwiaty na poddaszu", później przeczytałam "Płatki na wietrze", aż w końcu zdecydowałam się na trzecią część zatytułowaną "A jeśli ciernie". Przyznaję, że najbardziej podobała mi się pierwsza część, druga była w porządku, trzecia zaś bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Opowiada o dalszych losach rodzeństwa Dollangangerów, Cathy i Chrisa, kochających się i żyjących miłością małżeńską. Wychowują dwóch synów Cathy - Jory'ego i Barta. Dzieciaki żyją w błogiej nieświadomości, a młodszy Bart czuje się niedoceniany. Wszystko zmienia się, gdy do domu obok wprowadza się starsza dama. Co wydarzyło się dalej już Wam nie zdradzę, moim zdaniem warto przeczytać całość :)
Sięgając po "Spadkobierców" Kaui Hart Hemmings liczyłam na wieli szok spowodowany treścią, którego ostatecznie nie doświadczyłam. Owszem, powieść była inna, ciekawa, ale jakby nie było cud to nie jest. Opowieść o ojcu, który zmaga się z problemami wychowawczymi swoich dzieci podczas, gdy jego żona jest w nieodwracalnej śpiączce. Jego metody wydają się śmieszne, zachowanie córek również, poszukiwanie kochanka żony tak samo. Ogółem powieść oceniam jako dobrą, przyjemnie się ją czytało, w końcu to jakaś odskocznia od typowej, statecznej rodzinki.
"Przeznaczona" autorstwa P.C. Cast i jej córki, Kristin Cast jest dziewiątą częścią serii Dom Nocy. Całość może nie powala na kolana, ale skoro doszłam już tak daleko, postanowiłam dokończyć. Życie tych nastoletnich wampirów, pomimo ciągłych niebezpieczeństw zaczęło mnie już nudzić. Czytało się przyjemnie, szybko i lekko, a najbardziej zaskoczyło mnie zakończenie, którego naprawdę się niespodziewałam.
Lubię oglądać filmy katastroficzne, o ile są tego warte. Armageddon z pewnością zalicza się do tych, które warto zobaczyć. Poświęcenie jednego człowieka dla dobra wszystkich ludzi na kuli ziemskiej nie wydaje się czymś wielkim. Trzeba jednak uświadomić sobie, że przecież ta osoba dla kogoś jest całym światem. Nie będę się rozpisywać na temat tego filmu, lepiej zobaczyć go na własne oczy.
Czasem nachodzi mnie ochota na lekki, przyjemny film familijny, który nie wymaga myślenia. Beethoven, bez względu na część, jest dla mnie dobrym filmem do niedzielnego obiadu. Opowiada o rodzinie z psem, co pewnie każdy zdążył zauważyć oraz o ich zmaganiach z innymi ludźmi i przeróżnymi, niekoniecznie dobrymi pomysłami.
Mogę się założyć, że 99% blogowej społeczności oglądała Kevina samego w domu, a może nadal co roku włącza w wigilijny wieczór. Przyznam, że w listopadzie bieżącego roku obejrzałam go po raz pierwszy i dołączyłam do zwolenników tego rozrabiaki. Nie będę zagłębiać się w fabułę, bo przecież każdy ją zna.
W listopadzie spodobały mi się dwie zupełnie różne piosenki, z całkowicie różnych gatunków. Posłuchajcie, może akurat któraś wpadnie Wam w ucho :)
Przeczytałyście jakąś ciekawą książkę? Może obejrzałyście dobry film?
Kevin sie chyba nigdy nie znudzi <3
OdpowiedzUsuńjakies 3 lata temu tez czytalam te serie domu nocy. wiem, ze przeczytalam kila tomow, ale za diabla nie pamietam na czym skonczylam. ten tom jest juz ostatnim z calej serii?
Jeśli chodzi o książki, to ostatnio niestety tylko te związane z pisaniem pracy.
OdpowiedzUsuńa filmy to "Catching Fire' i "World War Z'.
Ah Beethoven film dzieciństwa
OdpowiedzUsuńKevi sam w domu, to chyba kultowa już świąteczna pozycja :)
OdpowiedzUsuńKevin i Beethoven to już klasyki :) Moje ulubione filmy to Zielona Mila, Pianista i wszystkie z Johnnym Deppem :)
OdpowiedzUsuń