Niejednokrotnie pisałam, że maseł i innych ciężkich maseł do ciała nie lubię i nie używam. Zazwyczaj wybieram balsamy lub mleczka, jednak kobieta zmienną jest, a jako że jestem osobnikiem płci żeńskiej, to postanowiłam wypróbować kosmetyk o nazwie Balea Young Bodycream Zuckerschnute.
Liczyłam, że tym razem trafię na coś naprawdę dobrego i nie mogę powiedzieć, że ten produkt jest zły, ale tyłka mi nie urwał swoim działaniem. Krem zapakowano do płaskiego opakowania z dość twardego plastiku. Odkręca się bezproblemowo, nic nie przecieka. Dzięki dużej średnicy pudełka produkt można wydłubać do końca. Naklejki są papierowe, jednak trzymają się dzielnie, nie odklejają ani nie tworzą się pod nimi pęcherzyki. Krem ma bardzo bogatą, gęstą konsystencję, ciężką, iście maślaną. Rozprowadza się nie najgorzej, chociaż trzeba się trochę napracować, by równomiernie się nim nasmarować. Wchłania się nieco topornie i pozostawia tępy film, czuć, że nałożyliśmy coś ciężkiego. Nienawidzę takiego uczucia, zwłaszcza że utrzymuje się ono przez cały dzień. Zapach produktu jest pyszny - kwaskowato - budyniowy, czuć zarówno delikatną nutę cytryny, jak i czegoś słodkiego, kremowego. Aromat utrzymuje się na skórze przez jakiś czas. Co do działania, produkt zauważalnie nawilża i odżywia skórę, pozostawiając skórę gładką, miękką i niestety tępą w dotyku.
Masło, a właściwie krem nie przypadł mi do gustu. Chociaż odżywia i nawilża, nie jestem w stanie znieść filmu, jaki zostawia na skórze. Możliwe, że zużyję go do stóp lub komuś oddam, jeśli uznam, że nie warto się męczyć.
Wolicie masła czy balsamy?
Mnie osobiście film jaki pozostawiają niektóre kosmetyki nie przeszkadza bo smaruję całe ciało tylko na noc więc rano już go nie odczuwam..to by mnie nie zniechęciło więc czuję się odrobinę skuszona tym masłem ;) poza tym Balea jest dla mnie czymś co zamierzam dopiero niedługo wypróbować, na razie podziwiam i nabieram ochoty.
OdpowiedzUsuńJa także stosuję balsamy, kremy i masełka na wieczór, więc tłusty film absolutnie mi nie przeszkadza, nawet go lubię :)
UsuńOgólnie wygląda całkiem przyjemnie, szkoda, że tak nie do końca się sprawdza
OdpowiedzUsuńSłodko wygląda! Szkoda że Ci nie podpasował
OdpowiedzUsuńMi tam nie przeszkadza pozostawianie filmu , balsamuję się na noc , więc wszystko gdzieś " wsiąka " :D haha
OdpowiedzUsuńnie maialam jeszcze okazji uzyc
OdpowiedzUsuńja wlasnie sie u nim wysmarowalam- u mnie na szczescie nie zostawia filmu i nie jest tępy mimo ze mam skórę normalna a nie suchą ;)
OdpowiedzUsuńZ Balea ciągle jestem w tyle i tyle znam co zobaczę, niestety jeszcze nic nie miałam.
OdpowiedzUsuńJa wolę masła bo lepiej nawilżają :) Szkoda, że akurat to masłol nie okazało się hitem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSądzę, że u mnie mogłoby się dobrze sprawdzić. Mam bardzo suchą skórę na nogach i lubię zimą rozpieszczać ją gęstymi masłami, które dają ukojenie i ochronną, jedwabistą warstewkę :)
OdpowiedzUsuńAle przynajmniej cieszy oko swoim opakowaniem :)
OdpowiedzUsuńPewnie i ja bym się na niego skusiła, bo opakowanie przyciąga, a że jestem wzrokowcem to na pewno zwróciłabym na nie uwagę
OdpowiedzUsuń:)
Latem chętnie sięgam po balsamy, zimą stawiam na masła, ponieważ sezon grzewczy nie służy mojej skórze. Obecnie łokcie i uda przypominają Saharę, w związku z tym nie pogardziłabym zaprezentowanym kosmetykiem:)
OdpowiedzUsuń