piątek, 31 maja 2013

Czar lat 60. Playboy Play It Pin Up Collection Body Mist

Nie kupuję drogich wód toaletowych marek takich jak Guerlain czy Chanel, chociaż wiele zapachów niesamowicie mi się podoba. Zwyczajnie nie mam funduszy. Ratuję się więc tańszymi, co nie oznacza, że po perfumy chodzę na targ. Co to, to nie! Bardzo lubię wytwory firmy Coty - np. Adidas i Playboy. Dzisiaj będzie o naprawdę niezłym wytworze tej drugiej.  

 Playboy Play It Pin Up Collection Body Mist

Powinnam zacząć od tego, że nie wstydzę się kupować tańszych zapachów. To, że ich cena jest niższa, nie oznacza, że kupuję je hurtowo. Stawiam przede wszystkim na woń, którą mój nos uzna za przyjemną i pożądaną. Właśnie dlatego lubię firmę Playboy. Ich wyroby mają bardzo kobiece, seksowne zapachy oraz są dostępne w różnych pojemnościach - w tzw. naturalnych sprayach, atomizerach i mgiełkach oraz dezodorantach. Ja wybrałam trzecią opcję. To moja druga mgiełka - o VIP możecie poczytać TU.

Mgiełka ma zwyczajne opakowanie w formie przezroczystej butelki. Zawiera aż 200ml, moim zdaniem to naprawdę dużo. Ja jednak nie narzekam, nawet tyle zużyję z przyjemnością. Kosmetyk wydobywa się dzięki plastikowemu, cały czas działającemu atomizerowi. Dozuje on odpowiednią ilość produktu, ani za dużo, ani za mało. Na opakowaniu jest tylko jedna naklejka, duża i ładna, jak to na plejbojowych butlach robią. Jest pin up kobietka, róż, zajączek i to mi się podoba. Póki co nic się nie ściera ani nie zadziera.


Mgiełka ma rzecz jasna konsystencję wody. Dzięki atomizerowi staje się lekką mgiełką, chłodnym deszczykiem. Bardzo podoba mi się to uczucie. Produkt nie klei się ani nie tłuści skóry ani ubrać, szybko się wchłania. Jedna aplikacja pobiera niewielką ilość cieczy, dzięki czemu produkt jest bardzo wydajny. Moją pierwszą mgiełkę, czyli VIP, mam już dziesięć miesięcy i pozostało mi jeszcze ok. 1/5 całości.

Zapach jest najważniejszą sprawą. Według producenta czuć tam bergamotkę, ananasa, brzoskwinię, dziką różę, jaśmin gwieździsty, watę cukrową, pralinki, paczulę, benzoes i drzewo sandałowe. Ja zdecydowanie wyczuwam słodycze, ale nie jest to woń klejąca, dusząca czy przyprawiająca o ból głowy. Jest kobiecy, seksowny, a jednocześnie młodzieńczy i lekki. 

Zapach utrzymuje się na skórze przez kilka godzin. Nie oczekuję od mgiełki, aby pachniała całą dobę. Aromat ładnie się rozwija, po jakimś czasie nieco słabnie. Produkt nie podrażnia mojej skóry ani nie zatyka porów. 

  
Mnie zarówno zapach, jak i jakość oraz wygląd produkty przypadły do gustu. Polecam wszystkim lubiącym słodkie zapachy :)

Znacie zapachy od Playboya? Które najbardziej lubcie?

3 komentarze:

  1. jeszcze nie miałam zapachów od playboya, i pewnie się nie skuszę bo ja lubię mocne i prawie męskie zapachy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie brzmi ciekawie, a nie miałam nic od nich. Uwilbiam lekkie, świeże zapachy, jadnocześnie nie przesłodzone, ale kobiece. I jestem okrutnie wybredna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta mgiełka jest najlepsza!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim na raz i każdemu z osobna za komentowanie postów :)
Nie obrażę się za konstruktywną krytykę, sprzeczne z moimi poglądami opinie, ale proszę o nieużywanie wulgaryzmów.
Wszelkiego rodzaju spam będzie usuwany.

PS Jeśli zadasz mi jakiekolwiek pytanie pod postem, odpowiem na nie właśnie tam.