Gdybym miała do wyboru kilka maseczek, a pośród nich byłaby truskawkowa, waniliowa lub ogólnie owocowa to istnieje duże prawdopodobieństwo, że wybiorę właśnie tę. Całkiem niedawno miałam taki wyrób od Balea, wspominałam o nim w lipcowych zużyciach. Tamta maseczka bardzo mi się spodobała, dlatego kiedy podczas przelotu po Rossmannie ujrzałam Rival de Loop Erdbeer & Vanille Wohlfuhl Pflegemaske, capnęłam, zapłaciłam, w domu nałożyłam i jest efekt wow! Maseczkę zapakowano do dwóch niewielkich saszetek połączonych ze sobą. Zawartość jednej spokojnie wystarcza na wysmarowanie całej twarzy grubą warstwą. Nadrukowane na niej truskawki i wanilia wyglądają bardzo zachęcająco! Zapach nie był zbyt naturalny, ale ładny, słodkawo-kwaskowy, owocowy. Sam produkt działa świetnie, jednak zaznaczam, iż moja twarz ma skłonność zarówno do wyprysków, jak i przesuszeń oraz zapychania. W moim przypadku maseczka wygładziła skórę nadała jej cudownej miękkości. Cera była dobrze nawilżona, nie pojawiły się żadne nieprzyjemne niespodzianki, zaczerwienienia ani podrażnienia. Jak dla mnie jest to najlepsza maseczka, jakiej do tej pory używałam.
Moja skóra wprost pokochała tę maseczkę! Z pewnością kupię ją jeszcze nie raz, zwłaszcza, ze kosztuje mniej niż dwa złote. Na składach się znam się tylko bardzo powierzchownie, widzę parę ekstraktów, glicerynę, olej kukurydziany, migdałowy, masło shea, substancje zapachowe i inne, dla ciekawskich i bardziej zorientowanych zamieszczam skład.
To już trzecia maseczka użyta podczas trwania akcji "Szukamy maseczki idealnej", ale na pewno nie ostatnia. Polubiłam maseczkowanie i na pewno już z niego nie zrezygnuję :)
Słyszałyście o niej? A może używałyście?
Czekałam właśnie na jej recenzję :)
OdpowiedzUsuńJuż wiem, że mogę po nią sięgnąć :)
Z RdL miałam rozświetlającą i mnie piekła :/ Może się na nią skuszę, ale będę podchodziła jak pies od jeża
OdpowiedzUsuńMam taką samą cerę, jak Ty, więc może wypróbuję też tę maseczkę i na mnie też zadziała :)
OdpowiedzUsuńJa lubię maseczki Ziaja i AVA. :) Tych jeszcze nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś jakąś saszetkę z maseczką tej firmy, ale chyba niebieska była.. nawilżająca? tej nie kojarzę ;)
OdpowiedzUsuńmiałam tą maseczkę i u mnie nie zadziałała:)
OdpowiedzUsuńLubię te maseczki, jednak Twojej wersji nie miałam. Chyba u mnie w Rossie poprostu jej nie ma, bo juz nie raz sprawdzałam
OdpowiedzUsuńja coś nie mam przekonania do tej firmy :/
OdpowiedzUsuńKocham maseczki z tej serii, ale nie za działanie, a za zapach. Działają wyłącznie na moje nerwy - uspokajająco :)
OdpowiedzUsuń