Ecolab Silonda Lipid Emulsja o działaniu pielęgnującym i regenerującym skórę
Krem, czy też emulsję, zapakowano do prostokątnego opakowania ze średnio miękkiego plastiku mieszczącego aż pięćset mililitrów produktu. Jest białe, ale trochę prześwituje, poziom zużycia widać średnio, gdyż krem oblepia ścianki. Posiada nakrętkę z klapką, pod którą znajduje się niezbyt duży, ale wystarczający otwór. Z przodu i z tyłu zamieszczono naklejki, które na razie trzymają się dobrze. Szata graficzna może piękna nie jest, ale nie przeszkadza mi ten fakt. Opakowanie uznaję za niewygodne i nieporęczne. Jest duże, kanciaste, a kiedy krem się kończy wydobycie go to męczarnia.
Krem jest gęsty, ale nie zbity czy twardy jak masło. Rozprowadza się bardzo dobrze, nie ślizga i nie spływa. Pozostawia lekki film, jednak nie jest on tłusty, tępy ani przeszkadzający. Znika po kilku minutach, także zupełnie nie uważam tego efektu za mankament. Wchłania się dość szybko, już minutę po nałożeniu nie będziemy zostawiać na przedmiotach tłustych odcisków palców. Ze względu na dużą pojemność, gęstość oraz to, że do nasmarowania obu dłoni potrzeba ilości wielkości ziarnka grochu sprawia, że emulsja jest bardzo wydajna.
Zapach emulsji nie jest zbyt piękny. Nie pachnie wprawdzie aptecznie, ale na pewno nie kwiatowo ani słodko. Nie jest też nieprzyjemny, raczej lekki i neutralny, ale do piękności brakuje mu bardzo dużo. Znika kilka minut po wchłonięciu kremu w skórę.
Produkt przede wszystkim nie szkodzi. Lekko nawilża i natłuszcza, pomaga pozbyć się suchych placków i zapobiega nadmiernemu wyparowywaniu wody. Nie tłuści skóry, ale jakoś dziwnie się czuję z nim na dłoniach. Mam wrażenie takich "papierowych" rąk, jakby suchych, chociaż takie nie są. Sam krem jest nie najgorszy, zużyję go, ale później pożegnamy się raz na zawsze.
Z kremem całkiem się polubiliśmy, ale jest coś, co mi w nim nie odpowiada. W sumie nawet nie wiem co, ale czuję to za każdym razem.
Krem jest gęsty, ale nie zbity czy twardy jak masło. Rozprowadza się bardzo dobrze, nie ślizga i nie spływa. Pozostawia lekki film, jednak nie jest on tłusty, tępy ani przeszkadzający. Znika po kilku minutach, także zupełnie nie uważam tego efektu za mankament. Wchłania się dość szybko, już minutę po nałożeniu nie będziemy zostawiać na przedmiotach tłustych odcisków palców. Ze względu na dużą pojemność, gęstość oraz to, że do nasmarowania obu dłoni potrzeba ilości wielkości ziarnka grochu sprawia, że emulsja jest bardzo wydajna.
Zapach emulsji nie jest zbyt piękny. Nie pachnie wprawdzie aptecznie, ale na pewno nie kwiatowo ani słodko. Nie jest też nieprzyjemny, raczej lekki i neutralny, ale do piękności brakuje mu bardzo dużo. Znika kilka minut po wchłonięciu kremu w skórę.
Produkt przede wszystkim nie szkodzi. Lekko nawilża i natłuszcza, pomaga pozbyć się suchych placków i zapobiega nadmiernemu wyparowywaniu wody. Nie tłuści skóry, ale jakoś dziwnie się czuję z nim na dłoniach. Mam wrażenie takich "papierowych" rąk, jakby suchych, chociaż takie nie są. Sam krem jest nie najgorszy, zużyję go, ale później pożegnamy się raz na zawsze.
Z kremem całkiem się polubiliśmy, ale jest coś, co mi w nim nie odpowiada. W sumie nawet nie wiem co, ale czuję to za każdym razem.
Używałyście kiedykolwiek kosmetyków Ecolab?
dla mnie kremy do rąk w lato mogą nie istnieć ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czytam o tej firmie
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy. Skład tego kremu niestety nie jest rewelacyjny ;-)
OdpowiedzUsuń