środa, 12 czerwca 2013

Kulturowe podsumowanie miesiąca maja

Tegoroczny maj upłynął mi pod znakiem czterech książek i takiej samej ilości filmów. Już na wstępie powiem, że większość bardzo mi się podobała i cieszę się, że miałam z nimi kontakt. Poza tym dodam, że w tym miesiącu to ostatni odcinek podsumowań - nie będę zamieszczać włosowej aktualizacji, mało co się zmieniło a włosy wyglądają niemal identycznie. Póki co zapraszam na kulturowe podsumowanie :)


Nic nie poradzę, że opowieści fantastyczne sprawiają, iż odpływam i nie chcę wracać ;) Czytając Złoty Kompas będący pierwszą częścią Mrocznych Materii Pullmana doznałam takiego odlotu i nic na to nie poradzę. Tak, już na samym początku powiem, że niesamowicie mi się podobała! Książka opowiada o Lyrze wychowującej się w Kolegium Jordana, która przez przypadek i ciekawość poznaje prawdę o sobie i świecie. I to nie o jednym, bo światów są miliony. Niebezpieczeństwa i pokusy czekające dziewczynkę połączone z wspaniałym tłem, jakie tworzy zorza, pancerne niedźwiedzie i Pył, porywa - przynajmniej mnie. W maju przeczytałam pierwszą część, a wczoraj skończyłam trzecią. Druga też już za mną. Jak dla mnie niesamowita trylogia!

Nie raz zastanawiamy się nad tym, co zrobimy następnego dnia. A gdyby Jutro miało przynieść tragiczne wydarzenia i wolelibyśmy, żeby w ogóle nie nastąpiło? John Marsden stworzył równie porywającą serię jak Pullman Mroczne Materie. Cykl Jutro opowiada o grupie nastolatków, którzy wybrali się na kilka dni w góry, a gdy wrócili spotkało ich negatywne zaskoczenie. Dorośli zniknęli, dzieci również, pojawiło się mnóstwo żołnierzy, a rodziny są więzione. Nastolatkowie działają w ukryciu, postanawiają walczyć i przeżyć. Muszę przyznać, że z każdą przeczytaną stroną byłam coraz bardziej ciekawa, co będzie dalej! Części jest więcej, ja dorwałam dwie, ale mam nadzieję, że uda mi się upolować kolejne!

Zachciało mi się też Mechanicznej pomarańczy Burgessa. Od samego początku książka razi wymyślonym, nieprawdziwym językiem. Ale nie to jest najgorsze. Dużo bardziej rzucają się w oczy odrzucające czyny piętnastoletniego Alexa i jego kolegów. Chłopcy nie szanują niczego, nocą kradną, biją, mordują niewinnych ludzi w najbardziej okrutne sposoby. Kiedy Alex trafia do poprawczaka (albo więzienia, nie pamiętam dokładnie), nie zmienia się. Dopiero gdy poddają go kuracji polegającej na pokazywaniu drastycznych scen nastolatek powoli zaczyna rozumieć swoje czyny. Myśli, że po wyjściu na wolność wróci do dawnego tryby życia, ale przekonuje się, że nie potrafi, brzydzi się. Niby banalne, ale polecam, warto przeczytać.


Kto w dzisiejszych czasach nie słyszał o Facebooku? Nie mówię, że każdy założył tam swój profil, ale na pewno o nim słyszał. The Social Network to historia powstania popularnego portalu społecznościowego. Mark Zuckerberg, okrzyknięty geniuszem, zdrajcą i miliarderem to dość interesująca postać. Perypetie związane z założeniem go, oskarżenia i triumfy łączą się w ciekawą całość, moim zdaniem wartą obejrzenia. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to wesoła, przebojowa, taneczna komedia, więc fanom tego typu produkcji może się nie spodobać.

Kiedyś już Wam pisałam, że lubię filmy z Angeliną Jolie. Brad Pitt również mi nie przeszkadza. Może Was to zdziwi, ale oceniając Pana i Panią Smith dałam dziesięć punktów na dziesięć. Naprawdę niesamowicie mi się podobało. Kochające się małżeństwo, zatajanie przez nich prawdy tworzą śmieszną, a zarazem bardzo poważną historię. Dwoje bliskich sobie ludzi ukrywa istotne sprawy, a kiedy wszystko wychodzi na jaw, zaczynają walczyć. Udaje im się jednak zorientować, że ich miłość jest tak silna, iż przetrwa. Bardzo polecam!

Lubię od czasu do czasu obejrzeć film animowany. Epoka Lodowcowa 4: Wędrówka Kontynentów nie zrobiła na mnie jednak zbyt dużego wrażenia. Moim zdaniem najlepsza była pierwsza część. Wydaje mi się, że producentowi temat o Mamucie i jego przyjaciołach się wyczerpał i lepiej byłoby zakończyć serię. A o czym opowiada czwórka? O córce mamuta Mańka, Brzoskwince, która chce zacząć umawiać się z chłopakami. W tym czasie Ziemia dzieli się na kontynenty i Maniek, Diego i Sid zostają sami na krze, skąd porywają ich piraci. Pod koniec oczywiście wszystko wraca do normy, bandyci zostają pokonani a rodzina jest w komplecie. Film całkiem przyjemny, aczkolwiek niezbyt pasjonujący.
 
Radośnie śpiewajmy (Joyful Noise) spodobał mi się, jak większość filmów muzycznych. Jest to historia kościelnego chóru śpiewającego gospel i rywalizacja pomiędzy dwoma jego członkiniami. Do tego jeszcze córka jednej z nich zakochuje się we wnuku tej drugiej z wzajemnością. Druga, czyli G.G. pomaga młodym, natomiast matka Olivii przeciwnie. Perypetie rodzinne i nie tylko tworzą pozytywną, wartą obejrzenia mieszankę!


Piosenki bardziej czerwcowe niż majowe, ale to nie zmienia faktu, iż są genialne. Love you so pojawiło się już w tamtym miesiącu, natomiast pozostałe to moje nowe odkrycia. Jak dla mnie genialne :)

Znacie którąś pozycję? Co ciekawego czytałyście/obejrzałyście w maju?

4 komentarze:

  1. social network widziałam, nie porwał mnie jakoś zbytnio ale miło się oglądało :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jutro I Złoty kompas mam w planach, ale aktualnie ze względu na lekko stresujące I męczące dni czytam coś lekkiego, odmóżdżającego, zabawnego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. znam tylko "Mechaniczna pomarancze", ale jako film.
    Chetnie przeczytam ksiazke!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pan i Pani Smith uwielbiam! Mogłabym oglądać milion razy:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim na raz i każdemu z osobna za komentowanie postów :)
Nie obrażę się za konstruktywną krytykę, sprzeczne z moimi poglądami opinie, ale proszę o nieużywanie wulgaryzmów.
Wszelkiego rodzaju spam będzie usuwany.

PS Jeśli zadasz mi jakiekolwiek pytanie pod postem, odpowiem na nie właśnie tam.