poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Szamponowe love, czyli Alterra Granat&Aloes Szampon nawilżający do włosów suchych

Jakiś czas temu wzięłam się na intensywną i w miarę możliwości naturalną pielęgnację włosów. W związku z tym zakupiłam szampon nawilżający Alterra Granat&Aloes, w którym zakochałam się do pierwszego użycia. Powody tego zauroczenia są proste - kosmetyk jest wprost wspaniały, a do tego nienapakowany silikonami! O pozostałych odczuciach na jego temat poczytacie w dalszej części posta :-)


Szampon umieszczono w prostej butelce wykonanej z dość twardego, białego plastiku, który, nota bene, jest całkiem gruby i nie widać zużycia - nawet pod światło. Jedynym sposobem na ujrzenie zawartości jest zdjęcie nakrętki. Otwiera się ona na "klik", bezproblemowo i niesamoistnie. Posiada niewielki otwór, dozuje odpowiednią ilość produktu, który wypływa powoli i nie ma mowy o przeholowaniu z wylanym na dłoń płynem.

Produkt został rzecz jasna oklejony naklejkami w liczbie sztuk trzech. Dwie z nich są bardzo mocno przyklejone i mnie ma możliwości pęcherzyków, odklejeń i tym podobnych. Polska naklejka jest wykonana z papieru i zdziera się tylko dzięki drapaniu jej. Szata graficzna produktu jest bardzo ładna i zachęcająca.


Szampon ma żelową konsystencję, jest gęsty i nie spływa z dłoni. Świetnie rozprowadza się na włosach mimo użycia małej ilości. Mimo braku zawartości SLS, co jest mi oczywiście na rękę, świetnie się pieni. Łatwo go jednak wypłukać, bo nie ukrywa się między kłakami. Dzięki swojej konsystencji jest bardzo wydajny.

Zapach jest obłędny! Mogłabym go wąchać godzinami i by mi się nie znudził. Jest niezwykle świeży i niezbyt mocny. Łatwo wyczuć słodką woń granata i soczystego aloesu. Rozprzestrzenia się po całej łazience w czasie mycia i zdecydowanie umila ową czynność. Niestety, znika po wypłukaniu szamponu z włosów.


Produkt naprawdę się u mnie sprawdził! Idealnie oczyszcza włosy i nadaje im zdrowego blasku. Nie powoduje szybszego przetłuszczania ani wysuszania. Wręcz przeciwnie - w całkiem dużym stopniu je nawilża, co jak dla mnie jest wielkim sukcesem. Ponadto sprawia, ze włosy są sypkie, lekkie i ładnie wyglądają. Nie obciąża stosowany z odżywką innej firmy, jak i z maską Alterra. Poza tym nie zawiera silikonów.

Opakowanie - 8 - ładne, dobry dozownik, jednak brak widoczności zużycia trochę męczy. Konsystencja - 10 - żelowa, świetnie się pieni i rozprowadza, łatwo spłukuje. Zapach - 10 - obłędny, żywy, delikatny. Działanie - 9 - spore nawilżenie, zero kołtunów. Ocena ogólna -9/10. Świetny produkt w niskiej cenie!

1 komentarz:

  1. Nie miałam jeszcze szamponów z Aterry i muszę w końcu kupić :)

    Obserwuję i zapraszam do siebie :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim na raz i każdemu z osobna za komentowanie postów :)
Nie obrażę się za konstruktywną krytykę, sprzeczne z moimi poglądami opinie, ale proszę o nieużywanie wulgaryzmów.
Wszelkiego rodzaju spam będzie usuwany.

PS Jeśli zadasz mi jakiekolwiek pytanie pod postem, odpowiem na nie właśnie tam.