W ostatnich dniach wakacji postawiłam na malinowy, zwariowany i lekko elegancki manicure, a że akurat dopiero dziś znalazłam czas na zgranie zdjęć, to Wam go zaprezentuję :-) Przy okazji ostrzegam, że paznokciowe notatki będą pojawiać się tutaj bardzo rzadko - moje pazury nie są w najlepszym stanie, zmiękły i pojawiły się na nich kolejne plamki. No cóż, później będę się martwić, póki co cieszcie się cukierkowym mani!
Jako kolorowej bazy (oczywiście uprzednio nałożyłam warstwę ochronną w postaci odżywki) użyłam intensywnego, mocno kremowego odcienia firmy Catrice o wdzięcznej nazwie Raspberry Fields Forever w ilości jednej warstwy. Jako top nałożyłam pojedynczą warstwę różu ze srebrnymi drobinkami Sensique Fantasy Glitter Pink Frosting. Lakier ten nie spodobał mi się samodzielnie, więc zaczęłam używać go do layeringu. I nie żałuję, uwielbiam efekt jaki daje w duecie z kremową emalią!
Malina mimo częstego używania i otwarcia już dość dawni nie zgęstniała i nadal rozprowadza się idealnie. Podobnie jest z brokatem - spisuje się wyśmienicie! Pierwszy kryje cudownie, jedna warstwa daje taflę bez prześwitów. "Top" nadaje wspaniałego blasku ze srebrnymi drobinami. Oba schną szybko, malinka około siedmiu minut, drugi - dziesięć. Ponadto dość szybko utwardza się nie nie zjeżdża z płytki.
Co sądzicie o połączeniu takich kolorów? Wolicie bardziej jesienne barwy czy pozostajecie przy soczystych ?
Pozostaję przy soczystym połączeniu :) Ładny kolorek :)
OdpowiedzUsuń