- Biały Jeleń Fresh & Young Hipoalergiczna pianka do mycia twarzy - całkiem ciekawy produkt. Dość dobrze oczyszcza dekolt i szyję, jednak na twarz jest zbyt słaba. Nie wzmaga wyprysków ani ich nie powoduje. Łatwo się spłukuje, nie podrażnia, nie klei. Ponadto nie zapycha i nie wysusza.
- Eveline, Pure Control SOS, Antybakteryjny tonik oczyszczający - naprawdę niezły. Świetnie oczyszczał cerę i było to widać nawet na zużytym waciku. Przyjemnie odświeżał, nie kleił i dawał uczucie sprężystości. Na wypryski nie pomógł, ale nie zaszkodził.
- Eva Natura, Herbal Garden, Pielęgnacyjny tonik do twarzy - bardzo dobry produkt. Odświeża i budzi cerę do życia. Przygotowuje skórę na przyjęcie kremu i przywraca odpowiednie pH. Ponadto nawilża skórę, usuwa uczucie wysuszenia i ściągnięcia.
- Rival de Loop, Pure Skin, Żel do mycia twarzy z peelingiem - nadal uwielbiam i zużywam kolejne opakowania. Świetnie oczyszcza skórę i sprawia, że jest świeża i promienna. Delikatnie peelinguje, wygładza i lekko złuszcza stare komórki. Pomaga zwalczać wypryski i inne niespodzianki.
- Ziaja, Tintin, Krem antybakteryjny - bardzo średni produkt. Porządnie nawilżał cerę i nie wywołał uczulenia. Sprawił jednak, że pojawiło się wiele bolących gul. Miał świetną, beztłuszczową konsystencję, szybko się wchłaniał. Niestety nie matował, ale nie wzmagał przetłuszczania.
- Ziaja, SopotSun, Krem do cery fotowrażliwej, SPF25 - niestety nie polubiłam go. Mimo całkiem porządnej ochrony przeciwsłonecznej miał wiele minusów. Długo się wchłaniał, pozostawiał tępo-tłusty film. Ponadto zapychał mnie i kilka godzin po użyciu pojawiały się wypryski. Nie wysuszał, lekko nawilżał i natłuszczał.
- BabyDream, Szampon dla dzieci - uwielbiam go i żałuję, iż nie poznałam wcześniej. Jest bardzo delikatny, ale mimo to naprawdę dobrze oczyszcza włosy bez wysuszania ich. Oczywiście nie nawilża, jednak nie podrażnia. Nadaje cudownej miękkości i blasku. Niestety trochę plącze kosmyki.
- Alterra, Granat i Aloes, Szampon nawilżający - polubiłam go nawet bardziej niż powyższy. Wspaniale oczyszczał kosmyki, zmywał cały brud i kurz. Nie wysuszał, a wręcz przeciwnie - lekko nawilżał. Miał żelową konsystencję i piękny zapach, dzięki któremu używanie było przyjemnością.
- Rival de Loop, Pure Skin, Krem nawilżający z efektem matującym - mój ulubieniec. Zużyłam wiele opakowań i każde jednakowo chwalę. Produkt ten naprawdę nieźle nawilża skórę, a ponadto pomaga pozbyć się wyprysków. Bardzo dobrze matuje przez kilka godzin, co uważam za świetny wynik.
- Asa, Acnefan, Krem do pielęgnacji cery trądzikowej - bardzo dobry krem punktowy. Wysusza wypryski i sprawia, że się nie odnawiają. Lekko rozjaśnia i matuje skórę. Nałożony wieczorem na całą noc zmniejsza wyprysk o co najmniej połowę.
- Beauty Formulas, Cucumber & Avocado Facial Scrub - przeznaczony do twarzy, jednak stosowałam go na ciało. Niestety bliżej nosa nie byłam w stanie znieść jego zapachu. Był ostry, chemiczny, jak środki czyszczące do toalet. Peelingował bardzo delikatnie, lekko natłuszczał. Trudno się zmywał i oklejał parafinową warstwą.
- Isana, Hand Creme, Kamille - tego pana również nie polubiłam. Nieporęczne opakowanie zdecydowanie utrudniało użytkowanie. Działanie było naprawdę średnie, gdyż lekko nawilżał i zmiękczał. Długo się wchłaniał i czuć było delikatny film, czego bardzo nie lubię.
- Nivea, Deodorant, Dry Comfort Stick - bardzo polubiłam ten antyperspirant, zużyłam już drugie opakowanie. Ograniczał wydzielanie potu, likwidował brzydki zapach. Niestety, zostawiał biały nalot pod pachami, który minimalnie się osypywał. Ponadto zawierał aluminium, a staram się go unikać.
- Farmona, Jantar, Odżywka do włosów i skóry głowy - popularna wcierka zachwalana na blogach. Oprócz nawilżenia skalpu i sprawieniu, że zostawało ich mniej na grzebieniu nie zrobił nic. Nie spowodował wysypu baby hair, a właśnie na to liczyłam. Jego forma aplikacji była nieco uciążliwa.
- Ziaja, Intima, Płyn do higieny intymnej z kwasem askorbinowym - próbka - miałam już pełnowymiarowe opakowanie i polubiłam. Całkiem dobrze oczyszcza i nie podrażnia. Dość ładnie pachnie, ma kremową konsystencję. Nieźle się pieni i łatwo się spłukuje.
- L'biotica, Biovax, Serum wzmacniające A + E - próbka - bardzo dobre, silikonowe serum na końcówki. Zużyłam drugą próbkę i jestem w pełni przekonana do zakupu pełnej wersji. Zabezpiecza włosy przed uszkodzeniami, szybko się wchłania, nie pozostawia tłuszczu na kosmykach.
- AA Eco, Krem odżywczy do cery suchej - próbka - używałam go pod oczy w celu nawilżenia, jednak nie sprawdził się. Skóra swędziała i czerwieniła się, więc zużyłam na dekolt i twarz. Niestety po zastosowaniu pojawiły się wypryski.
- Flos-lek, Ideal SAkin Anti-Acne, Make-up Matt Finish - próbka - podkładów nie używam, ale zużyłam tę próbkę pod oczy jako korektor. Niestety był nieco zbyt żółty i mało kryjący. Znacznie lepiej sprawdził się na nogach, gdyż ukrył żyłki i nierówny koloryt.
- Bingo Spa, Serum czekoladowo-pomarańczowe do pielęgnacji ciała - największym plusem produktu był zapach, bardzo apetyczny. Nawilżenie średnie, a właściwie słabe. Wygładzenia nie zauważyłam, innych efektów również. Niemniej jednak po każdej aplikacji lekko swędziała mnie skóra, co na pewno nie było dobre.
- Beauty Aescin, Żel do pielęgnacji skór nóg i stóp - próbka - całkiem przyjemny produkt. Pomógł mi pozbyć się uczucia ociężałych nóg. Przyniósł ulgę po wysiłku. Nie chłodził, nie szczypał, nie powodował swędzenia. Ponadto nie uczulił mnie i szybko się wchłonął.
- Simple Beauty, Wanilia & Kokos, Mleczko do zmywania paznokci - całkiem przyjemny produkt. Lekko wysuszał paznokcie, jednak zmywał przyzwoicie. W początkowej fazie nieco rozmazuje, ale później dobrze oczyszcza. Zapach miał dość ładny i długo utrzymywał się na paznokciach.
- Lovely, Liquid Lip Balm, Smoothes, heals and protects your lips - zdecydowanie lepszy od aloesowej wersji. Natłuszcza, odżywia i nawilża usta. Pomaga zapobiegać pękaniu warg i leczyć powstałe już niespodzianki. Ładnie pachnie kamforą i mentolem.
- Cleanic, Soft & Comfort, Płatki kosmetyczne, 133 szt. - jedne z lepszych wacików, jakie do tej pory używałam. Dość chłonne, nie rozwarstwiają się i nie pozostawiają włókien na twarzy i paznokciach. Standardowa wielkość płatków była w sam raz, jeden wystarczał na zmycie paznokci jednej ręki.
Jestem dość zadowolona z ilości zużytych we wrześniu produktów. Wprawdzie nie pozbyłam się zapasów, gdyż zdenkowane kosmetyki ciągle były w użyciu. Mam jednak nadzieję, że w październiku uda mi się wykorzenić z szafek zalegające produkty.
fajne zużycia:)
OdpowiedzUsuńświetnie poszło
OdpowiedzUsuńno no niezłe zużycie;)
OdpowiedzUsuńsuper :) ja wczoraj zakupiłam babydream w promocyjnej cenie i czeka na testowanie, mam nadzieję, że się polubimy :)
OdpowiedzUsuńja Jantara przelałąm do buteleczki z atomizerem i było duuuzo wygodniej :) i o dziwo u mnie przedłużył świeżość włosów (myłam codziennie lub co drugi dzień, a teraz mogę spokojnie co 3 lub 4!), za to z wypadaniem nie zrobił zbyt wiele
OdpowiedzUsuńSuper denko :) Troszeczkę produktów mniej :)
OdpowiedzUsuń