Opakowanie odżywki jest bardzo proste, ale dopracowane. Tworzy je spora, mieszcząca 300ml butelka, stojąca na głowie sprawdza się wyśmienicie. Nakrętka z klapką na "klik" obsługuję się naprawdę łatwo i bez łamania paznokci. Otwór wylotowy jest nieduży, ale produkt wychodzi przez niego bezproblemowo. Mimo rzadkości nie leje się strumieniem i nie kapie. Płaska tuba jest średnio miękka, a odżywka łatwo wypływa z niej dopiero po naciśnięciu, ale nie samoistnie. Opakowanie jest nieprzezroczyste, nie można więc zobaczyć poziomu zużycia. Możemy jedynie ważyć go w dłoniach, co nie ukrywam nie jest dla mnie ułatwieniem. Całość wygląda porządnie i nietandetnie.
Na opakowaniu znajdziemy dwie naklejki wykonane ze śliskiego papieru. Nie zadzierają się, nie rozmaczają, a pomimo dotykania mokrymi rękoma nie zostaje w nich. Szata graficzna całkiem w porządku. Widać tu kobietę o ładnych włosach, która zapewne ma pokazywać efekt po użyciu produktu. Poniżej znajdziemy zachęcający wizerunek mango i aloesu, zapowiedź zapachu oraz składników. Na obu etykietach znajdziemy informacje w nieprzesadzonej ilości - z tyłu mamy działanie, skład, produkcję, datę przydatności, a z przodu - nazwę produktu, firmy itd. Wygląda to ładnie również ze względu na utrzymanie w jednej kolorystyce.
Odżywka gęstością nie grzeszy, ale i tak jest w porządku. Właściwie jest dość rzadka, jednak mimo to po nałożeniu nie spływa z włosów. Spłukuje się niezwykle łatwo i szybko. Co znajdziemy wewnątrz? Jej skład może nie powala, jednak nie ma w nim żadnych szkodliwych składników. Nie znajdziemy tam też parafiny i silikonów.
AQUA · CETEARYL ALCOHOL · GLYCERIN · BEHENTRIMONIUM CHLORIDE · ISOPROPYL PALMITATE · PARFUM · PANTHENOL · SODIUM BENZOATE · ISOPROPYL ALCOHOL · CITRIC ACID · POTASSIUM SORBATE · NIACINAMIDE · ALOE BARBADENSIS LEAF JUICE POWDER · MANGIFERA INDICA FRUIT EXTRACT
Zapach jest naprawdę bardzo przyjemny. Czuć tylko i wyłącznie dojrzałe, soczyste mango. Nie ma żadnych chemicznych i kosmetycznych nut. Bardzo świeża, słoneczna, wakacyjna woń. Jest mocno wyczuwalny podczas nakładania i spłukiwania. Po zmyciu utrzymuje się bardzo krótko, ale nie jest to mankament. Nie muszę chyba mówić, jak bardzo mi się podoba - wręcz go uwielbiam!
Odżywka działa dość dobrze. Lekko nawilża włosy, nadaje im miękkości i gładkości. Ułatwia też rozczesywanie. Po użyciu kłaki są spuszone jak po większości produktów tego typu. Na drugi dzień jednak układają się całkiem nieźle. Nie obciąża nawet w najmniejszym stopniu. Nie powoduje szybszego przetłuszczania, nie wysusza. Nie zawiera silikonów, więc na podobne efekty trzeba zaczekać. Nie jest to też kuracja naprawcza, a lekka, codzienna odżywka, więc nie można spodziewać się cudów.
Opakowanie - 9 - porządne, spore, spłaszczone, z łatwą w obsłudze nakrętką, nieprzezroczyste. Konsystencja - 7 - rzadka, łatwo spływa z dłoni, ale z włosów już nie. Świetnie się rozprowadza i spłukuje. Zapach - 10 - bardzo owocowy, naprawdę naturalny, dość intensywny, nie utrzymuje się na włosach po zmyciu. Działanie - lekko nawilża i wygładza, nadaje blasku i miękkości. Ułatwia też rozczesywanie. Nie obciąża, nie wysusza. Ocena ogólna - 8/10. Bardzo porządna odżywka do codziennego stosowania :-)
E-mail wysłany :)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda, może wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńA ja mimo, że mieszkam w Polsce mam Balea pod nosem :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie będę ją próbować :)
OdpowiedzUsuń