piątek, 14 czerwca 2013

Nie dość, że dzika, to jeszcze w paski! Manhattan Colour Loop Lipgloss 65H Wildberry

Kocham mazidła do ust, wiecie o tym nie od dziś. Nic dziwnego więc, że gdy zobaczyłam błyszczyk będący bohaterem tego posta nie mogłam się oprzeć i natychmiast go kupiłam. Spodobał mi się tak bardzo, że po dwóch dniach wróciłam do Pepco i wyszłam z wersją nude. Jeśli jesteście ciekawe co mnie tak urzekło, zapraszam na dalszą część posta!

Manhattan Colour Loop Lipgloss 65H Wildberry

Błyszczyk ma poręczne, zgrabne, tradycyjne opakowanie w formie walca. Jest przezroczyste dzięki czemu widać cudne kolory wewnątrz. Nakrętka odkręca się łatwo, nie trzeba się siłować, ale samoistnie się nie otworzy. Aplikator w formie gąbeczki, która nie drapie i kłuje ust. Nabiera odpowiednią ilość produktu tzn. tyle, że wystarcza mi na pokrycie obu warg. Napisy są czarne, tak samo nakrętka. Litery się nie ścierają, na opakowaniu jest tylko jedna, mała naklejka. Uważam, że kolor czarny jest najlepszym możliwym rozwiązaniem, nie wygląda tanio ani bazarowo.


Błyszczyk jest gęsty, nie należy do tych bardzo śliskich i lepkich, do których przyklejają się włosy. Rozprowadza się znakomicie, dobrze kryje, nie jest pół transparentny Nie daje też bardzo mocno błyszczącego wykończenia. Owszem, błyszczy, ale niezbyt intensywnie, nie jest matowy. Nie zawiera żadnych drobinek ani shimmera. Na ustach utrzymuje się około półtorej godziny, uważam to za przyzwoity wynik.

Odcień to 65H Wildberry. W opakowaniu błyszczyk ma zakręcone, trójkolorowe pasy - niezwykle mocno rozbielony, pastelowy róż, dość intensywny, landrynkowy róż oraz brąz z nutą bordo. Podczas nabierania aplikatorem produkty barwy mieszają się tworząc prześliczny odcień. Według mnie jest idealny na wiosnę i lato. Widoczny, ale nie kontrowersyjny. Wygląda dziewczęco i słodko.

Wygląda naprawdę świetnie! Nie podrażnia ust. Nie wysusza, ale też nie nawilża, do tego służy balsam. Dodaje twarzy energii, od razu cera wygląda promienniej i żywiej!


Pokochałam ten błyszczyk od pierwszego maźnięcia! Noszę go często na zmianę z wersją nude, którą też niedługo pokażę.

12 komentarzy:

  1. wizualnie robi wrażenie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. pomadka w opakowaniu wygląda pięknie! na ustach też ładnie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wygląda naprawdę fajnie, a długo się utrzymuje?

    OdpowiedzUsuń
  4. wygląda bardzo ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie się prezentuje, lubię takie delikatnie podkreślone usta.

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo ładnie się prezentuje :) zarówno w opakowaniu jak i na ustach :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale świetnie wygląda ;D Na ustach daje natomiast super efekt

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim na raz i każdemu z osobna za komentowanie postów :)
Nie obrażę się za konstruktywną krytykę, sprzeczne z moimi poglądami opinie, ale proszę o nieużywanie wulgaryzmów.
Wszelkiego rodzaju spam będzie usuwany.

PS Jeśli zadasz mi jakiekolwiek pytanie pod postem, odpowiem na nie właśnie tam.