niedziela, 6 października 2013

Wrześniowe zużycia

W przeciwieństwie do sierpniowych zużyć wrześniowych dużo nie ma. Dodatkowa zatrważająca wręcz jakość zdjęć co w połączeniu ze zdenkowanymi produktami dało bardzo mizerny efekt. Ogółem ze zużyć jestem średnio zadowolona, jednak jak co miesiąc wszystko pokażę. Przymknijcie oko na byle jakie zdjęcia, może dotrwacie do końca :>


Isana Hair Feuchtigkeits Spulung 
Zacznę od tego, że na moich włosach sprawdza się większość odżywek. Nie wszystkie oczywiście, ale zdecydowana większość działa na nie pozytywnie. Moja czupryna potrafi dosłownie pić wszelakie kuracje. Nawilżająca Isana też przypadła im do gustu. W moim przypadku zaobserwowałam zauważalne wygładzenie i lekkie nawilżenie. Włosy stawały się bardziej błyszczące i miękkie. Niestety nie podołała moim suchym końcówkom, zmiękczyła i delikatnie nawilżyła, jednak przysłowiowego cudu na kiju nie ujrzałam choć nawet na to nie liczyłam. Czupryna została nieco ujarzmiona, lepiej się układała. Zapach odżywki nie jest zbyt piękny, kojarzy mi się z salonem fryzjerskim i płynem do trwałej. Jak dla mnie to jedyny mankament tego kosmetyku, niesamowity nie jest ale spodobał mi się (produkt, nie zapach).

Balea Feuchtigkeits Haarmilch Mango + Aloe Vera  
Z tego produktu byłam bardzo zadowolona, o czym zresztą poinformowałam Was całkiem niedawno (link). Moje włosy lubią odżywki z silikonami, o ile dany kosmetyk posiada przynajmniej 70% innych składników, które silikonami nie są. Mleczko miało świetny, owocowy i bardzo naturalny zapach mango, który raczej nie utrzymuje się na włosach. Produkt wygładza i lekko nawilża, nadaje blasku, nie wysusza. Daje to całkiem niezły efekt, ale bardziej lubię tę odżywkę, ponieważ nie ma silikonów, a choć moje włosy je lubią to wolę nie przesadzać z ich ilością.

BingoSpa Szampon bez SLES/SLS z olejem z pestek moreli
Wiecie, co najbardziej zdziwiło mnie w tym szamponie? Jego pojemność, bo sto mililitrów to ilość wręcz śmieszna. Właściwości miał całkiem przyjemnie, dobrze oczyszczał i nie wysuszał. Nie wiem, czy dałby radę zmyć olej, gdyż nie testowałam go pod tym względem. Zapach też miły dla nosa, niekoniecznie zachwycający, ale w porządku. Szampon ogółem niezły, choć więcej się nie spotkamy, bo pojemność jest zbyt mała a produkt bardzo niewydajny. 
 ..........

Tisane Balsam do ust
Każdy, kto uważnie czyta mojego bloga wie, że nie ma dla mnie lepszego kosmetyku do pielęgnacji ust. Piszę o nim w postach zakupowych i zużyciowych, umieściłam go w ulubieńcach roku, więc wiadomo, że go uwielbiam. Nic tak dobrze jak Tisane nie nawilża i odżywia moich ust, nadaje im miękkości i gładkości. Jak już napisałam, zużyłam wiele opakowań i nadal będę kupować :)

   Lirene Youngy 20+ Płyn micelarny z tańczącymi drobinkami z wit. E
Kupiłam go ze względu na ciekawie wyglądające drobinki i teraz już wiem, że się więcej nie spotkamy. Nie żeby płyn był zły - po prostu nie spełnia swoich funkcji nawet w 80%. Owszem, nie najgorzej oczyszcza skórę, jednak po użyciu go rano zamiast żelu choć czułam się świeżo, to nie aż tak bardzo, jak chciałam. Prawie wcale nie radzi sobie z usunięciem jakiegokolwiek cienia do powiek, demakijaż najlepiej wykonywać czymś zupełnie innym. Zużyć zużyłam, przyjemnie wyglądał i nawet nieźle pachniał, skóry nie wysuszył, jednak pożegnaliśmy się na zawsze.

 Acnefan Krem do pielęgnacji cery trądzikowej
Podobnie jak o Tisane, pisałam o nim już wiele razy, ponieważ darzę go ogromnym uwielbieniem. To zdecydowanie najlepszy krem do twarzy, jaki kiedykolwiek używałam. Matuje cerę, lekko ją rozjaśnia, zapobiega powstawaniu wyprysków i leczy już powstałe. Niestety może nieco wysuszać, dlatego na zimę kupię jakiś nawilżacz.


Miss Bezacetonowy zmywacz do paznokci i tipsów
Wbrew zapewnieniom producenta nie nawilża i nie odżywia paznokci, zresztą zarówno ja jak i pewnie większość Was nie wierzę w takie właściwości zmywacza. Ten był całkiem w porządku, zmywał wszystko (brokaty przy pomocy folii aluminiowej). Niestety lekko wysuszał paznokcie, ale to normalne. Buteleczka o pojemności 100ml kosztowała mnie około pięciu złotych, wydaje mi się, że to za dużo, dlatego zapewne wrócę do zielonej Isany.

 Mollon Matt Beauty, Sensique Fantasy Glitter Fireworks, Delia Las Vegas 500
Nareszcie dojrzałam do tego, aby wyrzucić zaschnięte, zgęstniałe i w większości zużyte lakiery, którymi nie mogę już malować paznokci, gdyż jest ich za mało w buteleczce. Do kosza poszły trzy bardzo ładne emalie, ale pozbyłam się ich z powodu zgęstnienia (Molon), bardzo dużego zużycia połączonego z zachnięciem (Sensique i Delia). Lubiłam je, ale raczej nie będę tęsknić.

+ zwykły, wysuszający zmywacz o przeciętnych właściwościach


Luksja, Care Pro Nourish, Shower Milk (z olejkiem z dyni)
Próbka mała, nie starczyła nawet na umycie całego ciała. Żel okazał się być w porządku, niezbyt gęsty, kremowy, lekko się pienił. Zapach delikatny, przyjemny. Raczej nie skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie, nie kusi mnie, a zresztą mam zapasy, które muszę zużyć.

 Avon Solutions A.m. & p.m. Ageless Results Day Cream SPF 15 and Night Cream
Nie polubiliśmy się zbytnio i jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam się go pozbyć. Kremy, bo pudełeczko było podzielone na dwie części, nieco nawilżały i wygładzały skórę, ale nie na tyle, ile potrzebuję. Obie wersje długo się wchłaniały i długo błyszczały, a co najgorsze - po dostaniu się do oka niemiłosiernie piekły, szczypały, a skoro to krem pod oczy, to chyba nie powinien robić takich efektów. Pożegnałam się z nim mając wielki uśmiech na twarzy, gdyż nie będę musiała się z nim męczyć.

Nivea Pure Effect Aktywna maseczka oczyszczająca
U mnie kompletnie się nie sprawdziła. Spowodowała wysyp, który, jak się na pewno domyślacie, ładnie nie wyglądał. Skóra była sucha i szorstka. Więcej się nie zobaczymy.

Rival de Loop Erdbeer & Vanille Wohlfuhl Pflegemaske
W tym przypadku chciałoby się rzec: mała rzecz, a cieszy! Truskawkowo - waniliowa maseczka bardzo przypadła mojej skórze do gustu. Nawilżyła, odżywiła, wygładziła. Cera była miękka i promienna, ukojona, suchość została zniwelowana. Obyło się bez wysypu i podrażnień. Obecnie jest to mój numer jeden!


A jak Wam poszło denkowanie we wrześniu? 

8 komentarzy:

  1. Też skończyłam Isane :) Muszę w końcu kupić Tisane :)

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba się skuszę na tą odżywkę Balei :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Spore denko. Miałam kupić micel z Lirene ale teraz się waham.

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę się w końcu skusić na odżywkę z Isany,

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubiłam Tisanę, jednak teraz u mnie wygrywają masełka z Nivea.

    OdpowiedzUsuń
  6. Balea! bardzo lubię to mleczko, zresztą jak inne produkty tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Isanę miałam i nawet była fajna, choć w ogole nie nawilżyła moich włosów. Jednak przyjemnie się jej używało :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim na raz i każdemu z osobna za komentowanie postów :)
Nie obrażę się za konstruktywną krytykę, sprzeczne z moimi poglądami opinie, ale proszę o nieużywanie wulgaryzmów.
Wszelkiego rodzaju spam będzie usuwany.

PS Jeśli zadasz mi jakiekolwiek pytanie pod postem, odpowiem na nie właśnie tam.