Edycja limitowana Wild Craft Essence wzbudziła we mnie zwierza polującego na zdobycz. Mimo usilnych starań nie udało mi się zakupić rozświetlacza, a tylko jedną szminkę i lakier, o którym dzisiaj napiszę. Muszę przyznać, że mogłoby być lepiej, ale nie można mieć jednocześnie wszystkiego. Mimo to mam nadzieję, że wypracuję sposób na egzemplarz OTF :)
Essence Wild Craft Out The Forest jest pięknym odcieniem lekko błotnistego brązu z zielonymi tonami. Idealnie wpisuje się w obecną aurę, gdyż to typowo jesienny kolor. Świetnie wygląda z grubymi swetrami i innymi ciepłymi ubraniami, które wyciągamy z szafy w czasie obecnej pory roku, którą swoją drogą bardzo lubię.
Emalia aplikuje się całkiem w porządku, jednak nałożony w zbyt małej warstwie potrafi minimalnie smużyć. Ilość zbyt duża z kolei bardzo długo zasycha. Lakier nie zalewa skórek, gdyż jest dość gęsty. Pojedyncza warstwa jest w stanie pokryć paznokieć w pełni i bez prześwitów. Mankamentem jest jednak fakt, że schnie dość długo, około pół godziny na warstwę. Ponadto trzeba uważać, aby nie zrobiły sie odciski i rysy, bo przez pewien czas jest miękki.
Jak już wspominałam, odcień bardzo mi się podoba i muszę popracować na szybszym wysuszaniem go :)
Jakoś nie szczególnie podoba mi się ten brąz. Może dlatego, że brązów nie lubię na paznokciach.
OdpowiedzUsuńA paznokcie i wykonanie bardzo ładne.
UsuńMnie się podoba :) Taki idealny jesienny lakier. A co do wysuszania to i mnie czasami to strasznie irytuje jak musze czekać nie wiadomo ile aż lakier wyschnie do końca, a rano budze się i tak ze śladami róznego typu...
OdpowiedzUsuń'mój' kolor :D
OdpowiedzUsuńWow kolor: )
OdpowiedzUsuń