niedziela, 23 grudnia 2012

Dziecinnie proste oczyszczanie, czyli BabyLove Mildes Shampoo

Całkiem niedawno, bo dokładnie dziesięć dni temu dotarła do mnie paczka z niemieckimi zakupami, w której znajdował się także BabyLove Mildes Shampoo, czyli bohater dzisiejszego posta. Użycie go pięć razy zdecydowanie wystarczyło mi na wystawienie ostatecznej oceny i pełnej recenzji, na którą szczerze zapraszam.


Opakowanie zawiera 250ml szamponu. Jest nieprzezroczyste, ale pod światło da się zobaczyć poziom zużycia. Należy do wygodnych, chociaż nie ma wcięcia jak jego Rossmannowski brat BabyDream oraz jest twardsze, jednak tak samo porządne. Nakrętka na klik otwiera się łatwo, na szczęście niesamoistnie. Używanie nie grozi połamaniem paznokci. Pod klapką kryje się niewielki otwór, który dobrze radzi sobie z dozowaniem produktu.

Na butelce znajdują się dwie średniej wielkości naklejki. Wykonane z papieru i świetnie przyklejone nie odklejają się. Nie widać też pęcherzyków ani zacieków. Szata graficzna przypadła mi do gustu, choć nie należy do najpiękniejszych wytworów. Wizerunek zadowolonego dziecka zdecydowanie zachęca do użycia. Ponadto zamieszczono wszelkie potrzebne informacje, takie jak działanie, skład, datę ważności oraz przeznaczenie.


Szampon ma konsystencję podobną do BabyDream'a, ale jeszcze  rzadszą i bardziej lejącą. Przecieka przez palce, a przy zbyt mocnym naciśnięciu na opakowanie wydobywa się zbyt duża ilość produktu. Mimo tej małej wady sprawdza się bardzo dobrze. Pieni się lepiej niż wspomniany wyżej kolega, a także szybciej. Wypłukuje się bardzo łatwo, nie zostaje przy skórze.

Pachnie lekko i rumiankowo, typowo dla szamponów dziecięcych. Zapach ten jest delikatny i wyczuwalny tylko podczas mycia. Po spłukaniu całkowicie ulatnia się z włosów. Należy do przyjemnych, ale nie tych, które można wąchać godzinami i zachwycać się. Należy wspomnieć, że nie jest to woń drażniąca czy sztuczna, mimo iż zawiera substancję zapachową na ostatnim miejscu w składzie.


Szampon spełnia swoją rolę znakomicie. Doskonale oczyszcza włosy z kurzu i sebum. Dokładnie zmywa oleje - zarówno bezsilikonowe, jak i te do zabezpieczania końcówek. Nie pozostawia na nich ani grama tłuszczu. Nie wysusza kosmyków, nie podrażnia skóry głowy. Nie powoduje wypadania, nie przyspiesza przetłuszczania. Dzięki zawartości rumianku łagodzi podrażnienia. W porównaniu z BabyDream'em nie plącze kłaków.

Opakowanie - 9 - dość ładne, poręczne, nieprzezroczyste, z łatwą w obsłudze nakrętką. Konsystencja - 6 - bardzo płynna i rzadka, lejąca, przecieka przez palce, ale tworzy dużą pianę. Zapach - 9 - lekki, dziecięcy, przyjemny, nieduszący. Działanie - 10 - porządnie oczyszcza, zmywa oleje i silikony, nie wysusza i nie podrażnia. Ocena ogólna - 9/10. Naprawdę dobry szampon o zbyt rzadkiej konsystencji oraz niedostępny w Polsce. Poza tym nie mam mu nic do zarzucenia.

7 komentarzy:

Dziękuję wszystkim na raz i każdemu z osobna za komentowanie postów :)
Nie obrażę się za konstruktywną krytykę, sprzeczne z moimi poglądami opinie, ale proszę o nieużywanie wulgaryzmów.
Wszelkiego rodzaju spam będzie usuwany.

PS Jeśli zadasz mi jakiekolwiek pytanie pod postem, odpowiem na nie właśnie tam.