Starałam się wybierać produkty lekkie, praktyczne, a także takie, które będę mogła zastosować do kilku rzeczy, a jednocześnie nie przeciążę bagażu i da się go nieść :D Wprawdzie lepiej dźwigać, niż ścigać, a pociąg nie samolot i ograniczeń nie ma, ale wolę nie targać wielkiej i ciężkiej torby. Co biorę? Przede wszystkim kosmetyki konieczne, takie jak krem do twarzy czy rąk, ale nie tylko. W sumie niektóre rzeczy mogłabym zostawić w domu, ale nie wyobrażam sobie mycia włosów bez uprzedniego nałożenia oleju, smarowania się kremem pod oczy czy spryskiwania ładnym zapachem. Nie zabieram ze sobą kosmetyków niesprawdzonych, nie zaczynam testowania w przeddzień wyjazdu.
Kategoria I - włosy
BabyDream fur Mama Schwangerschafts-Pflegeöl - do używania na włosy i zamiast balsamu do ciała. Zawiera mnóstwo dobroczynnych substancji, a jednocześnie jest lekki, podobnie jego butelka, która ze względu na płaskość nie zajmie dużo miejsca. Przy okazji wiem, że dobrze na mnie działa i z pewnością mi nie zaszkodzi, a włosy nie zbuntują się po kilku użyciach jednego i tego samego oleju.
Balea Professional Oil Repair Haaröl - uwielbiam go używać do zabezpieczania końcówek. Zawiera silikony oraz olejek migdałowy i arganowy, a mimo to nie obciąża i nie tłuści włosów. W żadnym wypadku nie wysusza i nie matowi. Ponadto świetnie wygładza. Do tego ma praktyczne opakowanie z precyzyjną pompką i w dodatku plastikowe, co znacznie zmniejsza ciężar bagażu.
BabyDream, Shampoo - mój ulubiony szampon. Świetnie zmywa oleje, nie zawiera SLS/SLES/SCS, parabenów i innych drażniących substancji. Wszystko domywa idealnie, bez wysuszania i innych niepożądanych skutków. Butelka plastikowa, poręczna.
Tangle Teezer, Compact Styler, Shaun The Sheep - wersja kompaktowa świetnie sprawdza się w podróży. Nie zajmuje wiele miejsca, można ją wrzucić do torby i obędzie się bez uszkodzeń. Ponadto dobrze rozczesuje włosy, nie wyrywa i nie ciągnie, dociera do skóry głowy. Szczotka i masażer w jednym, w całości wykonany z plastiku.
Kategoria II - ciało
AA, Ciało wrażliwe, Nawilżający żel do mycia ciała, Głębia oceanu - nie lubię mydeł, bo są nieporęczne, a żelem umyję się bez problemu. Ten tu ma lekko męski zapach, bardzo przyjemny i naprawdę świeży, bez żadnych typowo zimowych nut. Mam kilka innych myjadeł o ciepłych, korzennych woniach, ale uważam, że taki orzeźwiacz sprawdzi się o wiele lepiej.
...................
Nivea, Deodorant, Pure & Natural Action, Jasmine Deo Spray - w sumie zajmuje więcej miejsca niż kosmetyk w kulce czy sztyfcie, ale właśnie ten pragnę wreszcie wykończyć. Ochronnych funkcji to on prawie nie ma, ale nie klei się i nie zostawia plam. W sumie nie lubię go zbytnio, bo na mnie nie działa, dlatego też cieszę, iż będę mogła się z nim wkrótce pożegnać i to na dobre.
Playboy, VIP, Perfumed Body Mist - uwielbiam ten zapach, myślę nawet o zakupie szklanego flakonika, bo będzie trwalszy. Mgiełka jest lekka, nie klei się, pachnie kobieco, nie dusi i ogółem sprawuje się świetnie. Butelka jest spora i ze świetnym rozpylaczem, plastikowa i z cienkimi ściankami, ale wytrzymała. Zapach nie utrzymuje się dość krótko, ale dzięki temu można często powtarzać aplikację bez uczucia przesady.
............
Anida, Krem do rąk, Z silikonem prowitaminą B5, Glicerynowo - cytrynowy - bez kremu do rąk nie wyobrażam sobie życia. Ten nie jest zbyt dobry, ale używam go tylko z musu. Jest lekki, szybko się wchłania, trochę nawilża i minimalnie wygładza. W sumie nie jest zły, ale jakoś nie darzę go uczuciem, a przynajmniej nie ciepłym. Zostało mi jeszcze 1/3 opakowania i myślę, ze wystarczy mi na kilka dni.
......
Kategoria III - twarz
.
......
Essence, Lash & Brow Gel Mascara - używałam jako żelu do brwi, ale obecnie się kończy i dolałam do niego olejku rycynowego i codziennie wieczorem przeczesuję taką mieszanką rzęsy. Sprawdza się nieźle, a już na pewno nie szkodzi.
.....
Asa, Acnefan, Krem do pielęgnacji cery trądzikowej - używam go zarówno punktowo, jaki i na całą twarz i w obu przypadkach dobrze się sprawdza. Lekko rozjaśnia skórę, wysusza wypryski, nie zapycha. Nie wywołuje żadnych skutków ubocznych.
..
La Roche - Posay, Effaclar Duo - nie używam go na całą twarz, a jedynie na wypryski. Jest lekki, rzadki i półprzezroczysty, a więc niewidoczny na skórze. Nałożony na dużego pryszcza zmniejsza go o kilkanaście procent w ciągu kilku godzin. Nie podrażnia skóry, nie wywołuje skutków ubocznych. Może kiedyś przekonam się do nałożenia go na całą twarz :)
..
Avon Solutions, A.m. & p.m., Ageless Results, Day Cream SPF 15 and Night Cream - używam go dopiero od kilku dni, więc nie wyrobiłam sobie jeszcze o nim opinii. Słoiczek jest podzielony na dwie części, na noc i na dzień. Ma też nakładkę, która nie pozwala kremom wypłynąć i zmieszać się, oceniam to na duży plus.
..
Pimafucort, Krem - apteczny produkt, niestety na receptę. Nie ma możliwości, abym nie miała tubki na półce. Łagodzi podrażnienia, nie wywołuje pieczenia ani wysuszania. Nakładam go na usta i twarz i w obu przypadkach dobrze się sprawdza.
Nivea, Lip Butter, Caramel Cream - bardzo lubię to masełko, jego działanie i zapach są zadowalające. Nawilża, odżywia, zmiękcza, nie zabiela ust i nałożony w umiarkowanej ilości nie zbiera się w załamaniach. Pachnie świetnie! Wprawdzie daleko mu do karmelu, bo to raczej maślane ciasteczka z owocami, ale i tak według mnie jest piękny. Nie ma smaku, więc nie widzę powodu, aby go zlizywać.
Tisane, Balsam do ust - używam go zamiennie z masełkiem Nivea. Podobnie jak ono dobrze nawilża, odżywia i zmiękcza wargi, nie zbiera się w załamaniach. Pachnie ładnie, miodowo, ale nie ma smaku.
Verona, Beauty Nail Club, Odżywka wygładzająco - wybielająca - moja ulubiona odżywka do paznokci. Faktycznie lekko wybiela i pomaga zachować gładkość po wypolerowaniu. Niedługo mi się skończy i poszukam czegoś innego.
Sincler, Mineralny pilnik do paznokci - mam go już od kilku lat i cały czas świetnie się sprawdza. Można nim nadać odpowiedniego kształtu, a przy okazji nie rozdwoić i nie zniszczyć. W łatwy i szybki sposób pomaga pozbyć się zadarć.
Cążki do paznokci - w sumie częściej używam pilnika, ale obcinacz muszę mieć. Akurat ten jest precyzyjny, ostry, nie rwie paznokci, ogółem mówiąc - przydaje mi się.
Avon, Color Trend, Pęseta - pęseta musi mi towarzyszyć, bo nigdy nie wiadomo, kiedy wyrośnie jakiś niepożądany włosek ;D Tej używam już dość długo, jest ostra i precyzyjna. Prawdę mówiąc trzeba uważać, aby się nie skaleczyć przy jej używaniu.
Essence, Ready For Boarding, 2in1 Kajal Pencil, Destination Sunshine - używam głównie waniliowej części, ale niebieska też się przydaje. Zazwyczaj jeden lub oba kolory lądują na linii wodnej. Można nią wykonać cały makijaż oka, a także zatuszować niedoskonałości.
Jak widać nie zabieram wielu produktów, a i tak jest to wersja pielęgnacyjna. Jeśli wybieram się w podróż, gdzie czekają mnie imprezy, to dodatkowo zabieram rozświetlacz, bronzer i inne kosmetyki kolorowe.
Co myślicie o kosmetycznej zawartości mojej torby podróżnej? Dużo, mało, wystarczająco?
..
Avon Solutions, A.m. & p.m., Ageless Results, Day Cream SPF 15 and Night Cream - używam go dopiero od kilku dni, więc nie wyrobiłam sobie jeszcze o nim opinii. Słoiczek jest podzielony na dwie części, na noc i na dzień. Ma też nakładkę, która nie pozwala kremom wypłynąć i zmieszać się, oceniam to na duży plus.
..
Pimafucort, Krem - apteczny produkt, niestety na receptę. Nie ma możliwości, abym nie miała tubki na półce. Łagodzi podrażnienia, nie wywołuje pieczenia ani wysuszania. Nakładam go na usta i twarz i w obu przypadkach dobrze się sprawdza.
Kategoria IV - różności
....Nivea, Lip Butter, Caramel Cream - bardzo lubię to masełko, jego działanie i zapach są zadowalające. Nawilża, odżywia, zmiękcza, nie zabiela ust i nałożony w umiarkowanej ilości nie zbiera się w załamaniach. Pachnie świetnie! Wprawdzie daleko mu do karmelu, bo to raczej maślane ciasteczka z owocami, ale i tak według mnie jest piękny. Nie ma smaku, więc nie widzę powodu, aby go zlizywać.
Tisane, Balsam do ust - używam go zamiennie z masełkiem Nivea. Podobnie jak ono dobrze nawilża, odżywia i zmiękcza wargi, nie zbiera się w załamaniach. Pachnie ładnie, miodowo, ale nie ma smaku.
Verona, Beauty Nail Club, Odżywka wygładzająco - wybielająca - moja ulubiona odżywka do paznokci. Faktycznie lekko wybiela i pomaga zachować gładkość po wypolerowaniu. Niedługo mi się skończy i poszukam czegoś innego.
Sincler, Mineralny pilnik do paznokci - mam go już od kilku lat i cały czas świetnie się sprawdza. Można nim nadać odpowiedniego kształtu, a przy okazji nie rozdwoić i nie zniszczyć. W łatwy i szybki sposób pomaga pozbyć się zadarć.
Cążki do paznokci - w sumie częściej używam pilnika, ale obcinacz muszę mieć. Akurat ten jest precyzyjny, ostry, nie rwie paznokci, ogółem mówiąc - przydaje mi się.
Avon, Color Trend, Pęseta - pęseta musi mi towarzyszyć, bo nigdy nie wiadomo, kiedy wyrośnie jakiś niepożądany włosek ;D Tej używam już dość długo, jest ostra i precyzyjna. Prawdę mówiąc trzeba uważać, aby się nie skaleczyć przy jej używaniu.
Essence, Ready For Boarding, 2in1 Kajal Pencil, Destination Sunshine - używam głównie waniliowej części, ale niebieska też się przydaje. Zazwyczaj jeden lub oba kolory lądują na linii wodnej. Można nią wykonać cały makijaż oka, a także zatuszować niedoskonałości.
Jak widać nie zabieram wielu produktów, a i tak jest to wersja pielęgnacyjna. Jeśli wybieram się w podróż, gdzie czekają mnie imprezy, to dodatkowo zabieram rozświetlacz, bronzer i inne kosmetyki kolorowe.
Co myślicie o kosmetycznej zawartości mojej torby podróżnej? Dużo, mało, wystarczająco?
Myślę, że akurat wystarczająco i masz rację bo po co dźwigać i się męczyć tak i nosić wszystko na plecach
OdpowiedzUsuńw sam raz ! ja niedlugo bede wyjezdzac za granice i bede musiala spakowac moje wszystkie dobytki! ciekawe jak ja to udzwigne :)
OdpowiedzUsuńcałkiem niedużo :D Ja zawsze mam tego więcej, ale często jest tak, że w moich "obu" domach mam już swoje produkty. Niestety jak jadę na wakacje to jedna z moich toreb to... kosmetyczka niebagatelnych rozmiarów:D
OdpowiedzUsuń