poniedziałek, 4 lutego 2013

Kulturowe podsumowanie miesiąca stycznia

Styczeń upłynął mi pod znakiem dość nieciekawych filmów i niewielkiej ilości przeczytanych książek. Niektóre z nich naprawdę mocno mnie do siebie zraziły, a ja, oczekując cudów, mogę walnąć się w łeb, choć cieszę się, że przynajmniej wiem, jakie są. Mimo to chcę Wam pokazać to, nad czym mam ochotę ponarzekać. I nie martwcie się, będą też pozytywy! 

  
Wyznania gejszy Goldena przeczytałam z czystej ciekawości, jak się ona ma do filmu. Zarówno na kartkach, jak i na ekranie bardzo interesowały mnie losy Chiyo, a później Sayuri. Książka jest pisana w pierwszej osoba, ale jakby mało emocjonalna. Dziwił mnie fakt, że młoda gejsza nie robiła nic, aby przestać robić rzeczy, których nie chce. Nie wiem jak Wy, ale ja walczyłabym o swoje i to jak najmocniej. Mimo obejrzanego wcześniej filmu książka mnie ciekawiła, nie mogłam się od niej oderwać. Jedyne, co mi przeszkadzało to fakt, że Sayuri mało przejmowała się swoim losem, chyba że tylko mi się tak wydawało.

Do póki nie przeczytałam Nefertiti, uważałam, że opowieści historyczne nie są dla mnie. Myliłam się! Powieść Moran jest naprawdę dobra. Spodobał mi się fakt, że całą historię opowiada Mutny, siostra Nefertiti. Chociaż cała książka mówi głównie o N., to widzimy wszystko inaczej, niż gdyby opowiadała ją Nefertiti. Widać tu dokładnie, że jak się ktoś już dorwie do władzy, to nic go nie powstrzyma przed najgorszymi decyzjami takimi jak ... wpuszczenie do miasta ludzi z dżumą. Choroba ta zabiera tytułowej bohaterce pięcioro dzieci, męża i poddanych, a na końcu ktoś ją zabija. Ukazanie przeciwieństw sióstr jest bardzo wyraźne, ale nieprzesadzone. Polecam, polecam, polecam! 

Z czterech Książek Wybranych przeczytałam tylko skróconą wersję Zewu Natury Grieve'a. Powieść była jak dla mnie zbyt płaska, od początku było wiadomo, że będzie happy end. Losy Guya to autentyczna historia, dziennik autora. Wyprawa na Alaskę, nauka różnych zachowań i istna szkoła przetrwania nie porwały mnie. Mimo iż wiedziałam, że wszystko skończy się dobrze przeczytałam te ponad sto stron i sama nie wiem, czy polecić, czy nie.

Obejrzałam kilka filmów, które oceniłam dość nisko. Są w tym zestawieniu produkcje, na które czekałam i niestety się zawiodłam.

     


Już nie raz wspominałam, że lubię lekkie i przyjemne komedie romantyczne. Nie oglądam ich nałogowo, ale od czasu do czasu obejrzę. Książę i ja to jeden z tych filmów, które oglądało mi się bardzo dobrze. Było w nim kilka ciekawych momentów, całość nie najgorsza. Spodobał mi się pomysł producenta na ukrywającego się w zwykłej szkole księcia. Pod koniec wydawało mi się, że nie będzie happy endu, ale był i bardzo mnie ucieszył. Nie jest to mądry, odkrywczy film, który potrzebuje skupienia. Dobry pomysł na miły wieczór. 

Romeo i Julia obejrzałam po przeczytaniu książki i muszę przyznać, że to komediowa wersja z nowoczesnymi wstawkami, pistoletami. Są elementy romantyczne, akcja i dramat, ale tekst jest niemal identyczny jak na kartkach. Nie widzę powodu, aby go opisywać, każdy wie jak się zakończy i o co ogółem chodzi.

Lubię książki i filmy o wampirach, sagę Zmierzch również, co dla niektórych z Was jest pewnie dziwne :D Nie jestem jednak tak wielką fanką, aby bronić jej przed złośliwymi komentarzami. Parodię Wampiry i świry obejrzałam, aby się rozerwać, na szczęście nie dosłownie, co w filmie zdarzało się często. Było kilka naprawdę śmiesznych momentów, nawiązanie do sagi jest i to spore. Można go trochę porównać do Strasznego filmu, którego nienawidzę, ale ten jest nieco lepszy. Nie jest to produkcja  z gatunku, który wszystkim się spodoba, ale obejrzeć można.  

Opancerzonego obejrzałam tylko ze względu na Jeana Reno. Jego rola nie była główna, ale dzięki niej wytrzymałam do końca. Film był nudny, płaski i trudny do obejrzenia. Ziewałam tak, że prawie zasnęłam. Przemycanie fury pieniędzy przez ludzi,których nie powinno się podejrzewać nie zrobiło na mnie żadnego wrażenia, także nie polecam.

Kobiece komedie sensacyjne nie robią na mnie wrażenia. Aniołki Charliego to nic innego jak nieszkodliwa produkcja na wieczór. Nie ma w niej nic odkrywczego, film jest bardzo przewidywalny. Dziewczyny są odważne i szalone, gotowe stanąć w obronie swego nieznanego pana. W sumie nie jest ły, ale czy warto go oglądać?

Żelazna Dama nie jest lepsza. Gdy tylko usłyszałam, że będzie na HBO, czekałam w napięciu i chyba się przeliczyłam. Wydaje mi się, że chciałam przysłowiowych cudów na kiju. Tymczasem mam sam kij - tylko po to, by zbić i zganić ten film. Jak dla mnie mało o polityce, a za dużo staruszki z omamami. Niestety to film, który można określić tylko jednym słowem - ujdzie.

Mętna, nieciekawa "sensacja" nie należy do gatunków, które oglądam z chęcią. Fakt, obejrzę, ale bez zainteresowania. W pułapce ognia zajęło 97 minut życia i nie wniosło do niego niczego ciekawego. Ciągłe pytania na temat przychylności i tego, do której grupy należy główny bohater to wielka nuda. Szczęśliwe zakończenie jak w większości filmów. Chłam.

Julie & Julia to też film, który chciałam obejrzeć od dawna. Nie wiem, na co liczyłam, ale nie podobał mi się zbytnio. Główna bohaterka poświęcała swoje życie jedzeniu, zapominając o rodzinie i znajomych. Julia Child, na które wzorowała się Julie była osobą kochającą tylko posiłki i męża, który poświęcał dla niej niemal wszystko. Film był ciągle o tym samym, żadnego punktu kulminacyjnego, jednym słowem - nuda.

Moby Dick to film przygodowy, średnio ciekawy, dość prosty w przekazie. Opowiada o wielorybie i zemście. Motyw ciekawy, ale niezbyt dobrze wykorzystany. 

Jedyne, co ratuje styczeń to piosenki. Znalazłam kilka, które towarzyszyły mi niemal cały czas.


Jestem pod wrażeniem wykonania obu utworów. Ciekawe głosy, teledyski, tekst. Obie pokochałam i zamierzam słuchać nadal.

A czym Wy posiłkowałyście się w styczniu? Może coś z moich propozycji przypadło Wam do gustu, a może wręcz przeciwnie?

5 komentarzy:

  1. czytałam wyznania gejszy, świetna książka. A romeo+julia to mój klasyk, uwielbiam wracać do tego filmu, nawet nie wiem czemu, lubie leo w takich romantycznych rolach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam wyznania Gejszy , wampiry i świry (swoja drogą też uwielbiam wampiry i tego typu klimaty ), książe i ja , Julie i Julia. Muszę przyznać że przypadły mi do gustu. Mogę ci polecić książki z serii " Dary Anioła " po prostu się w nich zakochałam i uważam że są nawet lepsze od sagi "Zmierzch" xd Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. koniecznie muszę przeczytać "Wyznania gejszy" - film widziałam już dawno temu i pamiętam, że bardzo mi się podobał :) A Florence uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewka strasznie wciąga, mi już leci 2 miesiąc z nią i nie chce przestawać, chociaż oczywiście czasami są chwile słabości ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Oglądałam większość z tych filmów
    Ps. Będę na trójce i w sklepie z Baleą :) W piątek :) Chcesz coś ?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję wszystkim na raz i każdemu z osobna za komentowanie postów :)
Nie obrażę się za konstruktywną krytykę, sprzeczne z moimi poglądami opinie, ale proszę o nieużywanie wulgaryzmów.
Wszelkiego rodzaju spam będzie usuwany.

PS Jeśli zadasz mi jakiekolwiek pytanie pod postem, odpowiem na nie właśnie tam.