sobota, 5 maja 2012

Szary-mary, czyli Ruby Rose 66

Tak, tak, do mojej kolekcji dołączył nowy lakier, a właściwie lakiery, bo jest ich pięć:) Udało mi się upolować nie tylko dwa holograficzne lakiery Eveline po niecałe trzy złote, ale również poszukiwane Ruby Rose - niestety z braku gotówki w portfelu zaopatrzyłam się w tylko jeden z kilku kolorów, mianowicie szary o numerku 66.

Wdzięczna 66 to kolor iście niezwykły - chłodny, lekko kosmiczny szary z nutą srebra, wypełniony po brzegi delikatnym, wielowymiarowym shimmerem w kolorze folii aluminiowej. Ma nieco frostowe wykończenie, odrobinkę widać pociągnięcia pędzelka.

Rozprowadza się świetnie - dokładnie i bezproblemowo. Schnie stosunkowo szybko - wystarczy dwadzieścia minut do całkowitego zaschnięcia dwóch warstw. Kryje przy wspomnianych dwóch warstwach. Na paznokciach jest idealnie gładki i twardy, ale nawet po kilku godzinach można porobić sobie rysy przy mocnym wbiciu drugiego pazura.


Przepiękną Ruby udało mi się upolować w osiedlowym sklepie z kosmetykami i chemią przy okazji rodzinnej wizyty za całe 3.99 :)

1 komentarz:

Dziękuję wszystkim na raz i każdemu z osobna za komentowanie postów :)
Nie obrażę się za konstruktywną krytykę, sprzeczne z moimi poglądami opinie, ale proszę o nieużywanie wulgaryzmów.
Wszelkiego rodzaju spam będzie usuwany.

PS Jeśli zadasz mi jakiekolwiek pytanie pod postem, odpowiem na nie właśnie tam.