Jakiś czas temu w drodze wymiany do mojej skromnej kolekcji dołączył kolejny lakier - po raz pierwszy w kolorze czerwonym a w dodatku znanej mi tylko z blogów marki Basic. A że jestem ciekawskie stworzenie to emalia poszła w ruch, gdy tylko zaczął się weekend :-)
Basic Nagellack Nailpolish 281 to klasyczna czerwień, niezawierająca drobinek ani śladu shimmera. Mimo że sama w sobie jest raczej kremowa (?), w buteleczce udaje z lekka żelkę. To jeden z tych odcieni, które pasują kobiecie w każdym wieku - zarazem elegancki i odważny, jak i szalony i młodzieńczy.
Lakier ma idealną, lejącą konsystencję, jednak nie tak rzadką jak np. woda. Dzięki odpowiedniej wielości i dobrze przyciętemu, prostemu pędzelkowi aplikuje się bezproblemowo i nie zalewa skórek. Cudownie kryje - na zdjęciach jedna warstwa, która niestety szybko się ściera. Błyskawicznie schnie do całkowitej twardości - raptem trzy minuty.
Bardzo polubiłam ten lakier za całokształt - wygląda naprawdę dobrze, a do jest świetnym podkładem dla innych emalii, ale o tym innym razem!
dziś właśnie sobie kupiłam taki idealny czerwony :)
OdpowiedzUsuń