Oprócz działania wymagam odpowiedniego opakowania, a tego tutaj takim nazwać nie mogę! Jest wykonane niesolidnie, z miękkiego plastiku, który przy dłuższym użytkowaniu zagina się i co najważniejsze - zaczyna pękać i krem wypływa przez dziury. Ponadto jego nakrętka jest zdejmowana i niestety nie jest to najprzyjemniejsza czynność. Aplikator nie jest płaski jak w przypadku opakowań ''na klik'', a dość długi i prążkowany.
Opakowanie nie posiada naklejek - duży plus. Wszelkie informacje zostały nadrukowane na nieszczęsną tubkę. Napisy solidnie trzymają się plastiku i nie ścierają. Szata graficzna nie powala, zastosowano tylko trzy kolory - granatowy, zielony i biały, a z przodu mamy coś, co ma być aloesem, ale go nie przypomina.
Konsystencja kremu jest całkiem niezła. Łatwo wydobyć go z tuby - często można przedobrzyć z ilością. Jest miękki, nietłusty,smarowny, nieco rzadki, dobrze się rozsmarowuje. Wchłania się dość szybko, pozostawiając chwilowy film na skórze, minimalnie lepki i lekki.
Zapach mazidła nie jest zbyt piękny i trudny do określenia. Pachnie kosmetycznie, lekko chemiczną rośliną - myślę, ze producent myślał o aloesie, ale mu to nie wyszło. Niemniej jednak można go znieść, lecz nie polecałabym jakoś specjalnie go wąchać.
Krem nie nawilża odpowiednio - jak dla mnie za słabo. Ma to miejsce tylko na powierzchni skóry, bo produkt nie odżywia grubej warstwy ciała. Regeneracyjnego działanie nie zauważyłam. Zaobserwowałam za to chwilowe zmiękczenie i wygładzenie dłoni, naprawdę krótkotrwałe. Znikome efekty nie utrzymują się.
Opakowanie - 2 - kompletna klapa. Konsystencja - 7 - rzadka, miękka, smarowna. Zapach - 3. Nic ciekawego, aczkolwiek znośny. Działanie - 3 - prawie żadne. Ocena ogólna - 3/10. Nie spodobał mi się, ale w sumie lepszy rydz, niż nic :)
nie lubię tych kremów , jakieś takie nijakie są ;)
OdpowiedzUsuńmam ich w domu miliony !:))
OdpowiedzUsuńjako tako ok :)
ja nie narzekam ;)