Po bardzo miłej przygodzie z brązowym bratem landryny zdecydowałam się na piękny (niestety tylko w buteleczce) cukierkowy róż i bardzo się zawiodłam. Jednak ku przestrodze postanowiłam jednak notatkę dodać, abyście nigdy nie popełniły takiego błędu jak ja!
Mollon Matt Beauty to landrynkowy róż nieposiadający numerka, podobnie jak brąz z tej samej serii. Dzisiejszy bohater ma jednak wykończenie żelkowe, wyglądające bardzo wakacyjnie, lekko i słodko, a co za tym idzie - bardzo modny w obecnym sezonie.
Lakier rozprowadza się bardzo dobrze i przy dość wprawnej ręce całkiem precyzyjnie. Smugi zdarzają się bardzo rzadko i są słabo widoczne. Do pełnego krycia potrzebne są trzy warstwy, a i tak w niektórych miejscach widać prześwity. Pierwsza warstwa schnie szybko, bo tylko kilka minut, ale kolejne już w nieskończoność. Nawet po godzinie lakier jest miękki, pojawiają się zadarcia, rysy i dziury w lakierze, odciski i inne nieprzyjemne niespodzianki.
godzina na wyschnięcie? ja bym zmyła jak by mi po 15 minutach nie wysechł :P
OdpowiedzUsuń