Wczoraj natknęłam się na pełny stand limitowanki Essence o nazwie Fruity, do której wzdychałam już od zdjęć promocyjnych. A że nie miałam przy sobie zbyt dużo monet, wzięłam tylko jeden lakier - ten, na którym najbardziej mi zależało, mianowicie One Kiwi a Day.
Lakier ma odcień soczystej, a zarazem pastelowej zieleni w odcieniu limonki wymieszanego z dużą ilością ciemnozielonego brokatu. Dodatkowo zawiera delikatny, niemal niewidoczny złoty shimmer. Całość wygląda bardzo letnio, soczyście, owocowo i jak najbardziej niebanalnie.
Nakłada się w porządku, rozprowadza całkiem nieźle. Raczej nie zalewa skórek ani też zbytnio nie smuży. Do pełnego krycia potrzeba trzech warstw, dwie prześwitują w niektórych miejscach. Schnie dość szybko, pierwsza warstwa około siedmiu minut, druga i trzecia mniej więcej po piętnaście minut, jednak zalecam odczekać pomiędzy warstwami pół godziny :) Niebezpieczeństwo rys powstaje tylko wtedy, gdy lakier jest jeszcze mokry. Dobę po nałożeniu nie mam nawet lekko startych końcówek!
Podsumowując - lakier jest przepiękny, świetnie się prezentuje, a więc nie pozostaje mi nic innego, jak chwycić kolejne!
mi się jakoś ta limitka nie podoba, nawet lakiery, już bym wolała bez tego brokatu.
OdpowiedzUsuńFajny nietypowy kolorek,ostatnio królują miętowe odcienie zieleni,ale ten jest fajny,rześki i letni,podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ta limitka ale nietety trafiłam na pusty stand... Świetny ten lakier:) Wygląda genialnie!:)
OdpowiedzUsuń